Powiem Wam zupełnie szczerze, że jeśli robię jakąkolwiek rybę (a ryby bardzo lubię), to podstawowym dodatkiem do nich właściwie zawsze jest ryż. No i nie wyobrażałam sobie jakoś pysznego łososia grillowanego z ziemniakami, bo przyzwyczajenie robi swoje i jednak wolę lżejszą formę, czyli ryba+ryż+surówka i taki zestaw gwarantuje sukces kulinanarny zawsze. Ale że jestem blogerką kulinarną, lubię nowości, otwieram się na nowe doświadczenia, właściwie jem wszystko, to postanowiłam nie kręcić nosem i popełnić danie wymyślone przez siebie i przekonać kubki smakowe, że ziemniaki przecież nie takie straszne do szlachetnego łososia. No i ten właśnie obiad poniżej z dumą prezentuję :) Wiem, wiem...pojechałam ostro! Łosoś i boczek w pobliżu? Niewiarygodne, a jednak!I powiem Wam jeszcze coś, to mi naprawdę smakowało! Ale żeby nie było, że ja zrobiłam, ja zjadłam i ja pochwaliłam, to muszę wspomnieć o domownikach, ktorzy również zachwalali. I nie przez grzeczność (mam nadzieję?!), no chyba nie, bo znam ich juz troszkę :)
Wam też życzę smacznego! Aha i jeszcze jedno, popiłam lampką białego wina, dzięki czemu smaki połączyły się idealnie. No może dwiema lampkami? ;)
Przepis własny eksperymentalny
SKŁADNIKI dla 3 osób:
3 dzwonki łososia
1 łyżka kaparów
1 cytryna
3 łyżeczki musztardy dijon
3 łyżeczki pesto domowej roboty
kilka ziemniaków podobnej wielkości
tyle samo plasterków boczku wędzonego
2-3 ząbki czosnku
sól morska
łyżka oliwy z oliwek
tymianek świeży i suszony
Piekarnik nagrzać do 200 stopni z termoobiegiem.
Łososia umyć, oczyścić i ułożyć w formie do pieczenia. Skropić obficie sokiem z cytryny. Następnie posmarować każdy kawałek ryby musztardą i pesto. Posypać kaparami. Ułożyć po plasterku cytryny. Ułozyć czosnek i tymianek.
Ziemniaki obrać, umyć, osuszyć, a następnie posolić i każdego zawinąć szczelnie boczkiem, spiąć wykałaczkami. Posypać suszonym tymiankiem i świeżym. Jeśli chcemy przyspieszyć proces pieczenia ziemniaków, należy je podgotować przez około 10 minut. Potem zawinąć boczkiem.
Piec około 30 minut. Łososia można wyjąć wcześniej z piekarnika, żeby mięso zbytnio się nie wysuszyło.
wygląda genialnie, choć ja ten przepis zmodyfikuję, zamienię łososia na przykład na dorsza bo niestety łososia lubię tylko w postaci wędzonej / smażony ma dla mnie nieciekawy zapach i smak, mam nadzieję, że nie sprofanuję tej potrawy :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj zrobić łososia/dorsza w piekarniku, albo w naczyniu żaroodpornym, albo bezpośrednio na blasze z funkcją grilla :) Ja nigdy nie smażę, bo ryba traci swoje soki, smak i naturalność.
Usuńłosoś wygląda apetycznie:)
OdpowiedzUsuńŁosoś prezentuje się dumnie. I całkowicie popieram eksperymenty kuchenne. Na koniec zawsze zaskakuje coś pysznego.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem na TAK! :)
Usuńoh - marzy mi się taki zdrowy obiadek!
OdpowiedzUsuńwygląda baardzo apetycznie, kocham wprost łososia! :)
Uwielbiam takie obiady :)
OdpowiedzUsuńWygląda wyśmienicie. Nie jadłam, może kiedyś..
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, apetyczny przepis. Wszystko nam gra!!!!!
OdpowiedzUsuńDobrym wyborem było wziąć pod obserwację tę kuchnię. Teraz będziemy tu już zawsze zaglądać :D
Pozdrawiamy Tapenda
Bardzo dziękuję i zapraszam częściej! :)
Usuńale to wszystko apetycznie wygląda!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Monia
Wygląda przepysznie! Mi tam się podoba połączenie z ziemniakami:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam łososia :) hmm ale z ziemniakami do ryby też u mnie nie bardzo ;)) ale w sumie raz się żyje, trzeba spróbować ;)
OdpowiedzUsuńDodaję przepis do tych "do wypróbowania". Wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńMm ta propozycja zdecydowanie do mnie przemawia, pięknie i apetycznie :)
OdpowiedzUsuńŁosoś jest jedną z moich ulubionych ryb, więc zapisuję przepis do zrobienia.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, letnie połączenie. W kuchni nie można się bać...bo tylko tak otwieramy się na nowe doswiadczenia :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPycha! Bardzo lubię łososia i podoba mi się ten przepis :)
OdpowiedzUsuńA u mnie zawsze ziemniaki+ryż+surówka. Sama wolę z makaronem. Z ryżem? Koniecznie muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńTe ziemniaczki świetnie wyglądają :D
Po pierwsze pięknie wygląda Twój łosoś na tle białej żaroodpornej formy. Po drugie myślę, że smakuje jeszcze lepiej niż wygląda, a jak wspomniałam wygląda przednio. I wreszcie po trzecie: z wielką chęcią bym zjadła taki kawałek ryby, bo połączenie jej z musztardą mnie frapuje już od pewnego czasu :)
OdpowiedzUsuńZ serdecznymi pozdrowieniami,
Edith
Eksperyment nad wyraz udany:)
OdpowiedzUsuńależ rozpusta na talerzu;)
OdpowiedzUsuń