Przyznajcie się, ile pączków już dziś zjedliście? Czy tak w ogóle wolicie pączki czy faworki? Oto jest pytanie!
Jestem tą szczęściarą, że moja ukochana mamusia przekazała mi doskonały przepis na pączki przekazywany w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie :) Możecie sobie wyobrazić, że to najlepsze pączki, a gdybyście chcieli spróbować zamieszczam przepis poniżej.
Nic nie równa się z tymi pączkami. Pan B. mogłby się powstydzić :) Nie jestem wielbicielką jego pączków. Zdecydowanie wolę te z naszej domowej wytwórni!
A dziś zjadłam 3, te domowe, świeżutkie, prosto po smażeniu, ale najpierw oczywiście zrobiłam zdjęcia :)
Pamiętajmy, że wszystkie składniki muszą mieć temp. pokojową!
Przepis rodzinny
wskazówki mamy
SKŁADNIKI:
500 g mąki
60 g świeżych drożdży
200 ml mleka
pół kostki masła (100g)
szczypta soli
pół szklanki cukru
1 jajko
4 żółtka
kieliszek spirytusu (ok. 30ml)
1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią, laska wanilii lub łyżka esencji waniliowej (tylko nie sztuczny aromat waniliowy!)
Oraz:
ok. 1,5 litra oleju do smażenia (najlepszy będzie rzepakowy lub słonecznikowy)
ok. 150 g cukru pudru na lukier
konfitura wiśniowa, truskawkowa, pomarańczowa lub z róży (najlepsza ta od mamy) Ja w tym przypadku wybrałam wiśnie w syropie własnym z domowej spiżarni, ponieważ takie nadzienie najbardziej smakuje wszystkim domownikom, a mniejszą ilość zrobiłam z konfiturą z róży.
kilka kawałków ziemniaka
Należy rozpuścić masło i odstawić do ostudzenia. Mleko podgrzać, ale nie zagotowywać. Jeśli używamy wanilii, należy wyłuskać ziarenka i wrzucić do mleka, łącznie z całą laską. Drożdże pokruszyć, posypać 1 łyżką cukru i zalać odrobiną ciepłego (ale nie gorącego) mleka, posypać mąką i odstawić na ok. 15 min. do wyrośnięcia.
W międzyczasie do dużej miski przesiać mąkę, żeby ją napowietrzyć, dodać szczyptę soli.
Żółtka i całe jajko utrzeć mikserem na małych obrotach, dodając cukier. Masa musi być aksamitna i prawie biała.
Do miski z mąką wlać wyrośnięte drożdże, masę jajeczną, spirytus i dolewać powoli mleko ciągle wyrabiając. Na końcu wlać masło. Ciasto powinno się idealnie odklejać od rąk i musi być jednolite. Jednak różni się delikatnie konsystencją od innych ciast drożdżowych. Na pewno jest rzadsze i ciut lepkie.
Wierzch oprószyć delikatnie mąką i przykryć ściereczką do wyrośnięcia na ok.1,5 godziny w ciepłe miejsce. Nie możemy robić żadnych przeciągów.
Stolnicę oprószyć mąką, wyłożyć ciasto i rozwałkować delikatnie na wysokość ok. 2cm. Nie wymaga to wielu zabiegów.
Szklanką wykrawać krążki, nakładać po łyżeczce marmolady (lub innego nadzienia) i formować okrągłe pączki. Trzeba pamiętać, żeby były dobrze sklejone.
Odstawiamy je na ok. 15 minut na oprószony mąką blat lub ściereczkę bawełnianą, by nam ładnie podrosły.
Rozgrzewamy olej powoli i na mniejszym ogniu, temperaturę oleju możemy sprawdzić poprzez wrzucenie kawałka ziemniaczka. Jeśli zacznie się rumienić i unosić na powierzchni rozpoczynamy smażenie. Każdego pączka należy smażyć ok. 2-3 minut z obu stron. Ja smażę 4 pączki jednocześnie w dużym garnku. Temperaturę regulujemy poprzez wrzucenie co jakiś czas kawałka ziemniaka. By sprawdzić czy są gotowe należy użyć drewnianego patyczka. Pączki wyławiamy łyżką cedzakową i odkładamy na papierowe ręczniki. Należy je kilkakrotnie zmieniać.
Pamiętajmy, że temperatura oleju nie może się obniżyć podczas smażenia, bo pączki zaczną chłonąć tłuszcz, a tym samym będą ciężkie i niesmaczne. A przecież chcemy uzyskać pulchniutkie i mięciutkie, prawda?
Pączki lukrujemy od razu po smażeniu, kiedy są jeszcze ciepłe. Możemy udekorować pączki skórką pomarańczową.
LUKIER:
ok. 150 g cukru pudru mieszamy z 2-3 łyżkami gorącej wody uzyskując gładką masę. Pędzlem smarujemy pączki, rozprowadzając lukier. Ja często robię to na oko. Wsypuję dużą ilość cukru pudru do kubka i stopniowo dodaję wodę.
UWAGA: z tego przepisu udało się usmażyć 24 pączki ( i je wszystkie zjeść :)
Moja druga uwaga: jeśli lubicie wypieki drożdżowe to wyróbcie ciasto z 1 kg mąki z podwójną ilością wszystkich powyższych składników. Ciasto podzielcie na pół. Z jednej części przygotujcie pyszne domowe pączki, a resztę ciasta włóżcie do lodówki pod przykryciem i następnego dnia upieczcie pyszne drożdżowe bułki z dowolnym nadzieniem.
Bon Appétit!
Wiśnie konfiturowe domowej roboty
Jedna partia pączków powstała z nadzieniem różanym. Wykorzystałam konfiturę, którą kupiłam w Almie.
Proponuję nadziać pączki po usmażeniu za pomocą szprycy.