Od dawna obiecywałam, że na blogu pojawi się hummus. Długo to trwało, bo jakoś nigdy nie było mi po drodze, żeby zrobić w miarę dobre zdjęcia. Ale były ciabatty, więc musi być i ta pyszna pasta, którą właśnie najczęściej łączę z tym pieczywem: tutaj Hummus pojawia się u mnie dość często, choć wszystko zależne jest od tego, czy w spiżarni jest jeszcze sucha ciecierzyca. Nie jest ona bowiem łatwym łupem do zdobycia.
Ilekroć gdzieś napotkam dobrej jakości ciecierzycę, to robię zapasy, ale dziwnym trafem zapasy szybko się upłynniają :) Gotuję z niej zupy, robię sałatki i inne specjały.
Miałam ostatnio szczęście, że moje zapasy powiększył R., który przywiózł mi 2 kg hiszpańskiej ciecierzycy prosto ze słonecznej Majorki! Jakość pierwsza klasa!
Z tego miejsca dzięki Ci wielkie Drogi R., że zaopatrzyłeś mnie w garbanzo (teraz już wiem, że hiszpański odpowiednik ciecierzycy to garbanzo), przyprawy, kałamarnice w puszkach i inne pyszności.
A teraz szykujemy blender, bo trochę dziś się namęczy przy robieniu naszej pasty :)
Z tego miejsca dzięki Ci wielkie Drogi R., że zaopatrzyłeś mnie w garbanzo (teraz już wiem, że hiszpański odpowiednik ciecierzycy to garbanzo), przyprawy, kałamarnice w puszkach i inne pyszności.
A teraz szykujemy blender, bo trochę dziś się namęczy przy robieniu naszej pasty :)
SKŁADNIKI:
ok. 300g suchej ciecierzycy * 2,5 szklanki po ugotowaniu
2 łyżki wody z gotowania ciecierzycy
2 łyżki wody z gotowania ciecierzycy
4 łyżki oleju sezamowego
4 łyżki oliwy z oliwek extra vergine
10 łyżek sezamu
2-3 ząbki czosnku
2-3 ząbki czosnku
sól, pieprz, szczypta chilli
sok wyciśnięty z jednej dużej cytryny lub z dwóch limonek, czasem dodaję jeszcze więcej
3 łyżki jogurtu greckiego (dzięki niemu pasta jest bardziej puszysta)
* nigdy nie odmierzam ciecierzycy, bo nawet jeśli zostaje jej więcej, to zawsze można uczynić z niej pożytek w postaci zupy krem lub sałatki i nie tylko
Bon Appétit!
A tu jadłam najpyszniejszy hummus :) To była wyprawa do kraju, gdzie Europejczycy czują się jak bohaterowie baśni 1001 nocy.
Ciecierzycę należy namoczyć na noc w zimnej wodzie. Rano gotować ją jak zwykły groch, ale trwa to trochę dłużej, około 1,5 godziny. Uważać, bo się pieni! Odcedzić i ostudzić. Odmierzyć po ugotowaniu ok. 2, 5 szklanki.
Przygotować pastę tahini. W tym celu należy uprażyć ziarna sezamu na rozgrzanej suchej patelni, trwa to około 3 minut, ziarna nie mogą być ciemne, tylko złotawe.
Ostudzić i za pomocą blendera zmielić na proszek. Czujecie ten zapach? :) Zawsze sie nim zachwycam :)
Dolewamy olej sezamowy oraz oliwę i blendujemy. Łączymy z innymi składnikami. Najlepiej robić do ręcznym blenderem w dużym naczyniu.
Robiąc hummus bardzo często próbuję w trakcie i jeśli jest taka potrzeba to dodaję jakiegoś składnika więcej, np. soku z cytryny lub soli.
Hummus przekładam zazwyczaj do 2 dużych słoików, zalewam dodatkowymi kroplami oliwy z oliwek by nie wysechł. Można go przechowywać naprawdę długo w lodówce.
A tu jadłam najpyszniejszy hummus :) To była wyprawa do kraju, gdzie Europejczycy czują się jak bohaterowie baśni 1001 nocy.
znam i często robię dla całej rodzinki
OdpowiedzUsuńrobię ciut inaczej, ale zawsze dodaję jeszcze czosnek :)
No właśnie czosnek też zawsze dodaję, ale tak się spieszyłam z tym postem, że kurcze zapomniałam napisać. A chodziło mi to cały czas po głowie i właśnie przyszłam sprawdzić i miałam racje :) Ale już dopisałam!Jest aktualizacja!
UsuńHa! Też dziś pomyślałam o hummusie :) Po Twoim poście na pewno wyląduje wieczorem na stole :)
OdpowiedzUsuńHummus dobra rzecz! Przepis pyszny ;) A ja zwykle idę na łatwiznę i wykorzystuję ciecierzycę z puszki ;)
OdpowiedzUsuńod dawna myślę o hummusie, nie wiem jak się zabrać ;) wydaje się trudne, ale chyba aż tak trudno to nie jest... potrzeba mi składników ;> musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńNic w tym trudnego! Tylko najlepsza moim zdaniem jest do hummusiku sucha ciecierzyca...Z puszkowanej nie korzystam.
UsuńUwielbiam hummus, sama nie mogę się zdecydować, czy najbardziej lubię wersję klasyczną, czy udziwnioną z przeróżnymi dodatkami :)
OdpowiedzUsuńTeż wydaje mi się to trochę skomplikowane :D Ale wygląda tak dobrze, że mam ochotę podjąć wyzwanie :D
OdpowiedzUsuńLubię ciecierzycę, ale humusu jeszcze nie jadłam. Muszę wypróbować przy najbliższej okazji;)!
OdpowiedzUsuńSmak mnie bardzo ciekawi, bo ciecierzycy nie jadłam.
OdpowiedzUsuńNo to sto lat dla Twej siostry :)
DZIĘKUJĘ!Przekażę jej! :) POZDRAWIAM
UsuńI've never tasted hummus..it must be good. Thanks for visiting my blog..I'm bookmarking yours!
OdpowiedzUsuńO... akurat mam wszystkie składniki :> muszę koniecznie spróbować!
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj kupiłam pastę tahini, ale widzę że łatwo ją zrobić samemu, a humusu nigdy nie próbowałam i patrząc na twój przepis chyba się skusze ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam! Ja z kolei tahini nigdy nie kupuję, bo przecież można ją tak łatwo zrobić samemu!
Usuńtez ubolewam na tym, że po 8 sezonie desperatki się skończyły... :/ bardzo sympatyczny blog, różne kulinarne smaki, podoba mi się :) będę zaglądać częściej i zapraszam do mnie :*
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Ja również będę zaglądać do Ciebie!
UsuńSwietny blog,podoba mi sie!
OdpowiedzUsuńHummus,
OdpowiedzUsuńtyle pysznych smaków i zastosowań.
Ja najlepszy hummus jadłam w Jerozolimie.
Nie mogę już odnaleźć tego smaku.
Nigdy nie kupowałam ciecierzycy, bo nie wiedziałam co mogę z nią zrobić. Świetna propozycja :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam hummus, a najbardziej jego klasyczną wersję.
OdpowiedzUsuńKiedy mam w lodówce jego zapas,
nie jestem w stanie jeść nic innego;))
KOCHAM HUMMUS, ze wszystkim i wszędzie :)
OdpowiedzUsuńhummusu jeszcze nie próbowałam - ba! nie jadłam nawet ciecierzycy nigdy! *__* za to jestem zafascynowana tahiną i ogólnie sezamowym posmakiem, więc myślę, że to danie trafiłoby w me gusta! :)
OdpowiedzUsuń