A dokładniej chleb drożdżowy z rodzynkami i miodem. Będąc w Holandii objadałam się nim non stop. Do dziś czuję jego smak i zapach. I nie mam tu na myśli ciasta Kerstol, które nazywane jest chlebem. To historia na drugi post (dość słodki, bo ciasto prócz rodzynek zawiera nadzienie z białych migdałów, cukru i jajek).
Ale wracając do dzisiejszego chleba... Jest pyszny i wystarczy zajadać go solo lub tylko z masłem no i popijać herbatą. Jeśli jednak mamy ochotę na coś więcej proponuję konfiturę, a w ostateczności zółty ser.
Po upieczeniu chleba nie mogłam pozwolić sobie na długie czekanie, aż wystygnie. Dorwałam się do niego od razu! Stąd nierówne kawałki i okruszki :-)
SKŁADNIKI:
280 g mąki pszennej
15 g świeżych drożdży
pół łyżeczki cukru
pół łyżeczki soli
1 jajko
3 łyżki miękkiego masła
3 łyżki miodu
3/4 szklanki rodzynek
ok. 100 ml (do 120 ml) ciepłego mleka
Foremka 30x12,8x 6 cm
Drożdże rozkruszyłam do garnuszka, zasypałam cukrem, polałam odrobiną ciepłego mleka i posypałam mąką. Odstawiłam na 20 minut do wyrośnięcia.
Mąkę przesiałam do miski z solą, dodałam masło, miód, rodzynki, rozkłócone jajo i wyrośnięte drożdże. Wymieszałam i powoli dolewałam mleko. Wyrabiałam ciasto ręką na jednolitą masę. Ciasto musi być delikatnie klejące. Nie należy się obawiać. Popruszyłam mąką, przykryłam bawełnianą ścierką i czekałam. Ciasto wyrasta ok. godziny czasu.
Następnie przełożyłam do formy wyłożonej papierem. Piekłam 30 minut w temp. 175 stopni z termoobiegiem (wszystkie ciasta i chleby piekę z funkcją termoobiegu). Na 5 minut przed końcem pieczenia zmniejszyłam temp. do 150 stopni.
Chlebek smakuje wybornie, więc uważajcie, bo można się od niego uzależnić!!!
Zachwyciłam się! Jaki on delikatny, jaki puszysty... Musi smakować po prostu niebiańsko i nie mogę się nadziwić, że jeszcze nigdy go nie jadłam. Chociaż... Czy przypomina on odrobinę chałkę?
OdpowiedzUsuńTak czy siak, robię! :)
to będzie chleb, który zrobię w najbliższej przyszłości :) rodzynki to coś co uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńJaki śliczny chlebek! Wygląda bardzo apetycznie i kusząco :) Trochę przypomina mi ten chlebek moją babę drożdżową ;)
OdpowiedzUsuńZ masłem i domową konfiturą musi być przepyszny :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym z powidłami :)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że się nie mogłaś oprzeć, ja pewnie miałabym tak samo :) zjadłabym go bez żadnych dodatków, taki świeżutki i pachnący :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życze kolejnych pysznych wypieków :)
Olinka - Smakowy Raj
Uwiebiam takie słodkawe chleby, pycha ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńwspaniały. podany jeszcze cieplutki z domowym dżemem, ach!
OdpowiedzUsuńBardzo dobre i szybko można je mieć na talerzu. Chociaż nie przepadam za ciastem drożdżowym to jest wyjątkowe. Podobają mi się te maleńkie dziurki w chlebku.
OdpowiedzUsuńto prawda pyszny
OdpowiedzUsuń