Dania Nigela Slatera (BBC) z moimi modyfikacjami
SKŁADNIKI:
1 kg mięsa wołowego ligawa (u mnie 1,40 kg)
6 dużych cebul (posiekanych w pióra lub krążki)
2 duże ząbki czosnku
duża butelka ciemnego piwa (użyłam Miłosław z małego browaru)
2 łyżki musztardy dijon
szczypta chili w proszku
łyżeczka marokańskiej przyprawy Ras el Hanout (opcjonalnie)*
parę gałązek świeżego rozmarynu
sól morska, świeżo mielony pieprz do smaku
3 łyżki masła
* W skład tej przyprawy wchodzi ponad dwadzieścia ziół i suszone pączki róż. Dodaje się ją do ryżu, kaszy kuskus, do potraw jednogarnkowych, w tym sztandarowego marokańskiego gulaszu tajine. Każdy producent tej przyprawy ma swoją recepturę na jej przygotowanie, więc mieszanki o tej samej nazwie mogą się dość radykalnie różnić smakiem i aromatem.
Przyprawa widoczna na zdjęciu została przeze mnie zakupiona i przywieziona z Maroko.
Wszystkie przyprawy pakowane w aptece berberyjskiej były pakowane w woreczki jak na zdjęciu poniżej.
A ten pojemniczek z przyprawą marokańską zakupiłam w niemieckim markecie, niestety jeszcze nie miałam okazji jej przetestować do żadnego dania.
Mięso umyć i pokroić na ok. 1,5 cm plastry. Rozgrzać garnek lub patelnię z masłem i ułożyć mięso. Smażyć z obu stron do zezłocenia. Można delikatnie podlać wodą. Wyjąć do naczynia żaroodpornego lub garnka żeliwnego, w którym będzie się piekło. Na mięso rozrzucić pokrojony w plastry czosnek. Na patelnię wyłożyć cebulę i dusić w sosie maślanym, aż zmięknie i nabierze złotego koloru.
Dodać musztardę, parę listków rozmarynu i wlać piwo, a następnie wszystkie przyprawy.
Gotować chwilę i przełożyć do naczynia z mięsem. Wymieszać z mięsem, dodać gałązkę rozmarynu i przykryć.
Wstawić do piekarnika na ok. 45-50 minut w temperaturze 180 stopni z termoobiegiem.
Mięso będzie kruche, aromatyczne i naprawdę smaczne. Ja do niego podałam kaszę tatarczaną i buraczki. Polecam również pieczone ziemniaki.
To był naprawdę udany niedzielny obiad, zwłaszcza że za oknami ponuro i spadające liście, tak więc jedzenie poprawiło nam bardzo humor. A na deser zaserwowałam... Ach, o tym będzie w następnym poście :)
Lubie przepisy Slatera, sa takie... domowe :)
OdpowiedzUsuńRobię dzisiaj ten mięsień według tego przepisu, tyle że bez marokańskiej przyprawy. Nie do dostania w moim mieście. Ostrzegają mnie, że ciężko ligawę rozmiękczyć, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńRobię dzisiaj ten mięsień według tego przepisu, tyle że bez marokańskiej przyprawy. Ostrzegają mnie, że ligawę trudno rozmiękczyć, spróbuję.
OdpowiedzUsuń