Malinowe Crème brûlée na skróty to deser podpatrzony w książce Donny Hay. Uwielbiam takie desery i kiedy tylko zrobiło się ciepło nabrałam ochoty na maliny zamknięte przeze mnie w słoiku latem w połączeniu z zimną kremówką i lekkim jogurtem.
Jeśli macie mrożone maliny (a wkrótce świeże) użyjcie ich, a na pewno smak deseru będzie jeszcze lepszy.
To propozycja na szybki w przygotowaniu podwieczorek, w dodatku bardzo smaczny.
Jak napisała Donna w swojej książce: "W moim przepisie znajdziesz wszystko, co kochasz w crème brûlée bez zbędnego wysiłku". Coś w tym jest :-)
Przepis Donny Hay
SKŁADNIKI NA 3-4 PORCJE:
300g malin (u mnie dżem malinowy przepis)
1/2 szklanki drobnego cukru do malin
250g śmietany kremówki
1,5 szklanki gęstego jogurtu naturalnego
2 łyżki cukru do śmietany (użyłam cukier puder)
cukier brązowy do posypania
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Maliny mrożone lub świeże umieszczamy w rondelku, wsypujemy cukier i gotujemy 20 minut, aż sok zgęstnieje. Jeśli używamy dżemu malinowego, jak ja pomijamy tę czynność.
Przekładamy do szklanek, naczynek lub słoików żaroodpornych i wstawiamy do lodówki.
W tym czasie ubijamy śmietankę z cukrem, ekstraktem i jogurtem. Nakładamy na maliny, posypujemy brązowym cukrem i karmelizujemy palnikiem, jak do oryginalnego crème brûlée.
Wkładamy do lodówki lub jemy od razu.
Wkładamy do lodówki lub jemy od razu.
Bon Appétit!
Jaki cudowny deser. Na pewno odtworzę go w domu :)
OdpowiedzUsuń