piątek, 28 grudnia 2012

Śledzie z majerankiem i czerwonym pieprzem

No i są kolejne śledzie! Wiem, że niektórych na pewno zanudzę, a inni z kolei będą szczęśliwi, bo na pewno podzielają moje uwielbienie do śledzi :) Tym razem prezentuję śledzie z majerankiem, czosnkiem, cebulą i czerwonym pieprzem. Są to śledzie, które również jak pozostałe należy zrobić najlepiej na tydzień przed podaniem. Jednak tak naprawdę dwie doby przed sylwestrem to wystarczający czas, by smaki się przegryzły.
Do wysokoprocentowych trunków, na pożegnanie starego roku są idealne, więc jeśli szykujecie domówkę, to przygotujcie je dla swoich gości!

Szczęśliwego Nowego Roku!


Przepis własny

SKŁADNIKI:
kilka filetów śledzi matjas
2 łyżeczki majeranku suszonego
kilka pokruszonych listków laurowych (ja używam zmielonych, kupiłam w Hiszp.)
ziele angielskie (kilka ziaren)
pieprz czerwony drobno zmielony *
4 ząbki czosnku (posiekany)
1 cebula drobno poszatkowana
duży liść laurowy
250 ml oliwy z oliwek
3 łyżki octu sherry (lub białego winnego)


Śledzie umyć, zamoczyć w wodzie na ok. 30 minut, a następnie osuszyć i pokroić na wąskie paseczki.
W razie wątpliwości należy spróbować kawałeczek, czy nie są zbyt słone. Wiem, że niektórzy moczą śledzie bardzo długo, ja jestem temu przeciwna. 
W słoiku ułożyć liść laurowy, ziele angielskie, połowę ząbka czosnku na dnie. Układać śledzie na przemian z posiekanym czosnkiem i cebulą. Przesypywać majerankiem, pokruszonymi listkami i pieprzem.
Zalewać oliwą wymieszaną z octem. Wstawić do lodówki.

* o pieprzu czerwonym mielonym pisałam tutaj

Bon Appétit!




Przypominam poprzednie propozycje na śledzie:


Wakacyjne śledzie w stylu włoskim

czwartek, 27 grudnia 2012

Ciasteczka czekoladowe z mąki orkiszowej

UWAGA! Te ciasteczka uzależniają! Piekę je z dużą częstotliwością od kilku dobrych lat. Są rewelacyjne!
Właściwie nie kupuję żadnych kupnych ciasteczek. Wystarczy, że mamy w domu masło i dobrej jakości czekoladę lub kakao. Wystaczy chwila by upiec całą blachę (lub nawet dwie) pysznych, domowych ciasteczek czekoladowych. W dodatku ich przygotowanie relaksuje mnie bardzo, to najlepszy sposób na wyzbycie się stresu. Zamykam się w kuchni, łączę składniki, kroję czekoladę i mieszam, a potem w najprostszy sposób wykładam na blachę za pomocą łyżki. Czy może być coś prostszego i przyjemniejszego?
Musicie wypróbować ten przepis! 


SKŁADNIKI na ok. 30 ciasteczek:

1 szklanka mąki orkiszowej ciemnej (u mnie Typ 2000)
1 szklanka płatków owsianych
1/2 szklanki płatków migdałowych
100 g masła (roztopionego)
1 jajko
4 łyżki marmolady śliwkowej (najlepiej z domowej spiżarni)
cukier z wanilią lub łyżka ekstraktu waniliowego (ale NIE aromatu sztucznego)
1/2 łyżeczki cynamonu
3 łyżki kakao
2 łyżki miodu
100 g dobrej jakości czekolady gorzkiej
mniej niż 1/2 szklanki cukru brązowego*
2 łyżki jogurtu naturalnego (używam DANONE)
1 łyżeczka proszku do pieczenia




Piekarnik nagrzać do 175 stopni z funkcją góra-dół termobieg. Do miski wsypać składniki suche: mąkę, płatki owsiane, migdały, cukier, proszek do pieczenia, cukier z wanilią, cynamon, sól, kakao. W drugim naczyniu wymieszać roztopione masło z marmoladą śliwkową, miodem, jogurtem i roztrzepanym jajkiem. 
Wymieszać ze sobą przy pomocy drewnianej łyżki składniki suche z mokrymi do uzyskania jednolitej masy. Czekoladę kroimy nożem na większe kawałeczki i dodajemy na samym końcu do miski. 
Wykładamy po 1 łyżce masy na wyłożoną papierem blachę do pieczenia. Powinniśmy zachować większy odstęp między ciasteczkami. 
Piec ok. 13-14 minut. Tak samo postąpić z drugą turą ciasteczek.
Ciasteczka nie mogą być spieczone! Powinny być miękkie, a w środku wilgotne. Takie smakują najlepiej. 

*piekłam również ciasteczka bez cukru, za to z większą ilością miodu (4 czubate łyżki)

Dodanie marmolady śliwkowej sprawia, że ciasteczka są bardziej wilgotne i dłużej utrzymują świeżość. Powinno się je przechowywać w chłodnym miejscu pod przykryciem. Najodpowiedniejszy będzie pojemnik szklany lub plastikowy.

Bon Appétit!





niedziela, 23 grudnia 2012

Piernikowe brownies









Mam wrażenie, że do tego ciasta nie będzie trzeba Was zbytnio zachęcać. Ciasto bardzo aromatyczne za sprawą korzennych przypraw i imbiru. Utrzymane w klimacie świątecznym.
Przepis Marthy Stewart znaleziony na stronie Moje Wypieki.

sobota, 22 grudnia 2012

Fiński keks



Zupełnie nie wiem, dlaczego ten keks nazywa się keksem fińskim. Przepis jest banalnie prosty i zupełnie podobny do innych keksów, jakie piecze się na święta. Ale zamiast się nad tym zastanawiać należy z pewnością upiec jakikolwiek keks na tegoroczne święta. Ważne, żeby dzień przed pieczeniem "opić" rodzynki, mocząc je całą noc w rumie. Pamiętajcie o tym :) Dzięki temu aromat rumu będzie w cieście wyczuwalny, co zapewni mu sukces :)

piątek, 21 grudnia 2012

Śledzie świąteczne z wędzoną śliwką, pomidorami suszonymi i żurawiną

To taka moja świąteczna wariacja śledziowa. Przygotowuję te śledzie na zamówienie rodziny, bo bardzo im smakują. Mam nadzieję, że i Wy docenicie ich walory smakowe.
Nie musicie ich przygotowywać na tydzień przed wigilią. Wystarczy 2-3 dni, by smaki się przegryzły. Zróbcie je koniecznie! Dzięki tym śledziom kolacja wigilijna będzie jeszcze bardziej wykwintna :)

A co pasuje do śledzika? ;)


Przepis własny

SKŁADNIKI:
7-10 filetów śledziowych (matjasy)
2 duże czerwone cebule
3 łyżki przecieru pomidorowego (nie używajcie koncentratu, najlepszy jest przecier lub passata pomidorowa)
ok.10 wędzonych śliwek
garść suszonej żurawiny
pół słoika pomidorów suszonych
3/4 szklanki oliwy z oliwek
1 łyżka miodu
4-6 łyżek czerwonego octu winnego
2 łyżki balsamico
pieprz kolorowy
płatki chili (opcjonalnie)
szczypta cynamonu

oraz:
słupki migdałów do posypania


Śledzie należy dokładnie umyć i namoczyć w zimnej wodzie na ok. 30-50 minut. Najlepiej spróbować śledzia, by upewnić się, czy nie jest zbyt słony. Osuszyć i pokroić każdy filet na dwie lub trzy części w zależności od ich wielkości.
Cebulę posiekać w pióra, śliwki i pomidory również pokroić na mniejsze cząstki. Żurawinę przelać wrzątkiem, żeby napęczniała.
Rozgrzać patelnię, wlać parę łyżek oliwy i dodać cebulę. Mieszać, aż lekko zmięknie. Dodać miód. A następnie śliwki, żurawinę i pomidory suszone. Zamieszać i wlać przecier pomidorowy i ocet. Wszystko przyprawić pieprzem, cynamonem i płatkami chili. Pod koniec delikatnie ułożyć śledzie na patelni i na chwilę przykryć ją.
Trzymać na wolnym ogniu pod przykryciem przez około 5 minut, aż śledzie najdą wszystkimi smakami i zmiękną. Ostudzić. Przełożyć śledzie do słoika i układać warstwowo z sosem z patelni.
Na wierzchu polać dodatkową sporą porcją oliwy.
Podawać na półmisku i posypać słupkami migdałów.


Bon Appétit!

PS. Wyszły mi 2 słoiki :)



Polecam również:


Śledzie w sosie koperkowym z cebulą
i ogórkami konserwowymi


środa, 19 grudnia 2012

Szybki świąteczny piernik z orzechami i marmoladą śliwkową



Święta tuż tuż i już w naszych domach od dawna pachnie piernikiem. Uwielbiam ten zapach, bo to aromat świąt. Niestety nie zagniotłam na czas ciasta na piernik staropolski i dlatego byłam zmuszona upiec szybki piernik.
To, że jest ekspresowy do wykonania nie umniejsza mu wcale, bo ciasto smakuje wyśmienicie. Jest wilgotny i rozpływa się w ustach, dzięki dodatkowi dużej ilości naszej domowej produkcji marmolady śliwkowej. Polecam!!!

wtorek, 18 grudnia 2012

Śledzie w sosie koperkowym z cebulą i ogórkami konserwowymi

Bez tych śledzi nie ma świąt! To tradycyjny, rodzinny przepis, który wyniosłam z domu. Zaczęło się od dziadka. To on był wielkim wielbicielem śledzi i robił je na różne sposoby. Ja chyba mam to w genach :) Bardzo lubię śledzie, eksperymentuję z nimi sama, przygotowując je na uroczystości rodzinne, ale nie tylko. Nie używam do ich przyrządzenia oleju, a dobrej jakości oliwę z oliwek. Dzięki temu śledzie smakują jeszcze lepiej i są zdrowsze. 
Większość z Was wie, że to właśnie dzięki tym rybkom wygrałam w konkursie Monini i wybrałam się w nagrodę do Włoch. Jak widać śledzie przynoszą mi szczęście :)
Ale wracając do tego przepisu - robię je zawsze na tydzień przed świętami, zamykam w słoiku, trzymam w lodówce i czekam, aż smaki się przegryzą. W Wigilię tak przygotowane śledzie wyjmujemy na półmisek, układamy z cebulą i ogórkami, polewamy sosem ze słoika, a półmisek dokorujemy świeżą cytryną i natką pietruszki.


Przepis rodzinny

SKŁADNIKI:
400 g solonych filetów matjas
2 duże cebule
pół słoika ogórków konserwowych
2 liście laurowe
2 ząbki czosnku (pokrojone)
5 ziaren pieprzu
ok. 250 ml oliwy z oliwek EV
3 łyżki octu winnego białego lub sherry
2 łyżki soku z cytryny
2 plasterki cytryny
parę gałązek koperku (posiekanego)

Filety zamoczyć w zimnej wodzie na ok. 30 minut. Najlepiej spróbować kawałek i sprawdzić czy śledzie są bardzo słone. Jeśli tak, wydłużyć czas moczenia. Umyć i osuszyć. Pokroić wedle uznania. Ja wolę w tym przypadku większe kawałki. Niekiedy układam w słoiku zwinięte w rulon całe płaty śledziowe (jak widać na zdjęciach).
W garnuszku wymieszać oliwę z octem i sokiem z cytryny, dodać posiekany koperek.
Posiekać drobno cebulę i ogórki. Na dno słoika wyłożyć pieprz, liście laurowe, plasterki cytryny i kilka plasterków czosnku (resztę zostawić i przekładać warstwowo).
W słoiku układać śledzie na przemian z cebulą, ogórkami, czosnkiem i zalewać oliwą wymieszaną z sherry i sokiem z cytryny.

Pozwoliłam sobie na świąteczną prezentację śledzi, zrezygnowałam z pokazania Wam ich w słoiku :) Mam nadzieję, że przypadnie Wam to do gustu.

Bon Appétit!


Pozostałe przepisy na śledzie znajdziecie w dziale RYBY

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Chleb pszenno-żytni

Bardziej pszenny niż żytni! Ale to chlebek idealny! Jeśli szukacie chleba puszystego, miękkiego, jednocześnie z chrupiącą skórką i takiego, który nie czerstwieje, to właśnie go znaleźliście u mnie :) Pięknie się kroi i nie rozwala. Można śmiało wrzucić do tostera i przyrządzić z niego tosty. Naprawdę polecam, bo warto go upiec.
Zwłaszcza teraz przed świętami jak najbardziej wskazany do domowych wędlin i pasztetów!

zdjęcia robione tuż po upieczeniu


Przepis własny

SKŁADNIKI:
450 g mąki pszennej
150 g mąki żytniej*
300 ml ciepłej wody*
35 g świeżych drożdży
1 łyżeczka cukru
płaska łyżeczka soli
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka masła

Podłużna forma keksowa 30x11 cm

* piekłam ten chleb kilkakrotnie i za każdym razem coś zmieniałam. Wyszło tylko na korzyść. Polecam wypróbować kombinację 400 g mąki pszennej i 200 g żytniej
** zamiast 300 ml wody odejmijcie trochę i dodajcie 50 ml maślanki. Będzie jeszcze smaczniejszy!


Drożdże rozkruszyć w garnuszku, posypać 1 łyżeczką cukru i zalać 3-4 łyżkami wody. Zasypać łyżką mąki. Odstawić na ok. 15 minut, aż rozczyn ruszy.
Do miski przesiać obie mąki, dodać sól, masło i oliwę. Gdy rozczyn będzie gotowy wlać go do miski z mąką, wymieszać ręką, a następnie dolewać powoli wodę i wyrabiać sprężyste ciasto. Ciasto musi dobrze odchodzić od ręki. Ale nie może być zbite. W ostatniej fazie wyrabiania można dodać więcej oliwy.
Uformować z ciasta kulkę. Posypać ją mąką i przykryć ściereczką miskę. Ciasto powinno tak leżeć przez ok. godzinę, aż podwoi swoją objętość. Ważne, by miało ciepło.
Wbić rękę by odgazować ciasto i przełożyć do formy. Dokładnie i równomiernie wyłożyć je, by ładnie rosło.
Odstawić na 30 minut.
Piekarnik nagrzać do 210 stopni z termoobiegiem. Wstawić naczynie z wodą. Piec chleb 10 minut w tej temperaturze, a następnie zmniejszyć do 180 stopni i piec 25 minut.
Wyłożyć chleb na kratkę i ostudzić.

Bon Appétit!



piątek, 14 grudnia 2012

Blok czekoladowy z żurawiną i orzechami macadamia

Jak napisała w swojej książce Annabel Langbein to bardzo wytworny i dekadecki deser. I miała rację. Tym deserem Annabel przypomniała mi moje dzieciństwo, kiedy mama lub babcia robiły czekoladowe bloki z pokruszonymi wafelkami na wyjątkowe okazje. Że też nie wpadłam wcześniej na żurawinę, którą uwielbiam! Idealnie komponuje się z czekoladą. Jedynie zamiast pistacji dodałam orzechy macadamia, które bardzo lubię.

To deser dla największych łasuchów i fanów czekolady. Ja do nich nie należę, ale moja siostra była w siódmym niebie :) Opłacało się nawet specjalnie wyruszyć na poszukiwania małej, specjalnej do tego celu foremki. Ale jak zwykle TK MAXX przyszedł z pomocą :) 
Jeśli lubicie takie słodkości, to proponuję przygotować ten blok na zbliżające się święta.

Przepis z książki "Kuchnia w stylu wolnym" z moimi zmianami

SKŁADNIKI:
300 g czekolady gorzkiej dobrej jakości
200 ml słodzonego mleka skondensowanego (w oryginale mniej mleka)
1/4 szklanki cukru pudru (opcjonalnie)
szklanka żurawiny suszonej
2 łyżeczki aromatu waniliowego
pół szklanki posiekanych orzechów macadamia (w oryginale pistacje)


Foremka podłużna o dł. 15 cm, bok 5 cm

Czekoladę połamać na kawałki i rozpuścić w kąpieli wodnej. Kiedy się rozpuści zdjąć miskę z garnka, dolać mleko, aromat waniliowy i dokładnie wymieszać. Dosypać cukier, jeśli chcemy go użyć i wsypać żurawinę oraz orzechy.


Foremkę wyłożoną folią wypełniamy naszą masą czekoladową, przykrywamy folią i wstawiamy do schłodzenia w lodówce na ok. 1,5 godziny.
Blok może być przechowywany w lodówce ok. 2 tygodni.

Bon Appétit!




środa, 12 grudnia 2012

Sznycle z indyka z kopytkami w sosie na bazie śliwek wędzonych z imbirem i winem

Jeśli szukacie pomysłu na idealny obiad świąteczny, to właśnie go znaleźliście. Nie ma nic pyszniejszego niż sznycle z indyka w aromatycznym sosie z boczkiem, wędzonymi śliwkami, imbirem, na bazie domowej marmolady śliwkowej i czerwonego wina, a wszystko podane z domowej roboty kopytkami. Danie świąteczne, bardzo wytworne, a w dodatku szybkie do zrobienia, dzięki czemu będziecie mogli spędzić więcej czasu z gośćmi, a nie w kuchni.
Kopytka można przygotować wcześniej, a podgrzać je tylko przed podaniem na parze. Mięso natomiast najlepiej przygotować w ostatniej chwili.



SZNYCLE Z INDYKA w/g przepisu mamy z moimi zmianami

SKŁADNIKI dla 6 osób:
6 sznycli z indyka
2-3 duże szerokie plastry boczku wędzonego (pokrojony w kostkę)
1 bardzo duża czerwona cebula lub 2 średnie (posiekana w kostkę)
3 ząbki czosnku (posiekane)
2 cm kawałek świeżego imbiru
8-10 dużych wędzonych (lub suszonych) śliwek (przekrojone na pól lub mniejsze cząstki)
3 łyżki marmolady śliwkowej (własnej roboty najlepiej)
1 łyżeczka miodu
szczypta cynamonu
sól, pieprz
3/4 szklanki czerwonego wytrawnego wina
3 łyżki balsamico
3/4 szklanki przegotowanej wody
2 łyżki masła
3 łyżki oliwy z oliwek

Sznycle umyć i osuszyć ręcznikiem papierowym. Posolić i popieprzyć z każdej strony. Odstawić.
Rozgrzać patelnię, a na niej oliwę z oliwek. Następnie dodać 1 łyżkę masła i poczekać, aż zacznie się pienić. Wrzucić posiekany 1 ząbek czosnku i ułożyć sznycle. Smażyć z obu stron na złoty kolor i wyjąć z patelni.
Wrzucić boczek i smażyć do wytopienia, dodać resztę czosnku, imbir i cebulę. Chwilę podsmażać, dodać trochę wody. Dodać miód i marmoladę śliwkową oraz śliwki wędzone, a następnie ułożyć sznycle i zalać winem. Dolać resztę wody i odczekać, aż sos odparuje i stanie się gęsty. Włożyć łyżkę masła, wtedy sos będzie lśniący i jednolity, przyprawić cynamonem i czerwonym pieprzem. Przykryć i dusić ok. 10 minut.


KOPYTKA:
ok. 1,5 kg ziemniaków
3/4 szklanki mąki ziemniaczanej
1-1,5 szklanki mąki pszennej
1 duże jajko

Ziemniaki obrać, umyć i przekroić. Ugotować do miękkości i odcedzić. Dobrze wystudzić i przecisnąć przez praskę. Rozbić jajko, dodać obie mąki i wyrabiać ciasto. Ilość mąki zależy od zawartości skrobii w ziemniakach. Ciasto musi być jednolite i nie może przylepiać się do dłoni. W innym wypadku dosypać mąki pszennej.





Podzielić ciasto na pól, wyjąć na stolnicę obsypaną mąką i uformować wałek. Odkrawać na skos kawałki kopytek. 



Wodę zagotować, dodać łyżkę soli i wrzucać na wrzątek gotowe kopytka. Jak tylko zaczną wypływać, odczekać 30 sekund i wyłowić łyżką cedzakową.


Sznycle podawać z kopytkami. Możecie je posypać płatkami migdałów, a do dekoracji użyć natki pietruszki. Do podania oczywiście należy serwować wino, w którym dusiło się mięso.

Bon Appétit!




poniedziałek, 10 grudnia 2012

Włoska zupa z zielonej soczewicy na białym winie z makaronem



Bardzo treściwa i  sycąca zupa z zielonej soczewicy. Takie lubię o tej porze roku! Minimum wysiłku, maksimum radości. Nie ma nic lepszego po powrocie z pracy niż garnek rozgrzewającej zupy, przyrządzonej dnia poprzedniego.
Dodajcie do niej ulubione warzywa, doprawcie według uznania. Ja proponuję swoją ulubioną wersję włoskiej zupy z soczewicą, jaką można znaleźć w każdej książce z przepisami włoskimi czy też na etykietach od soczewicy.

piątek, 7 grudnia 2012

Szarlotka



Za oknem szaro i bardzo zimowo. Nie potrafię funkcjonować normalnie, kiedy o 15 jest już właściwie ciemno. Niestety za tą porą roku nie przepadam. Podejrzewam, że większość z Was również. Mam dla Was jednak idealne ciasto na rozchmurzenie i poprawę nastroju. Kolejne ciasto z jabłkami. Tym razem zwykła szarlotka :) Znana i lubiana na całym świecie, pod różnymi nazwami, z jabłkami krojonymi na różne sposoby. Podstawą są antonówki i duża ilość cynamonu!
No to kto chce kawałeczek?

środa, 5 grudnia 2012

Korzenne kwadraty dyniowe z orzechami włoskimi









To ciasto piekłam już kilkanaście razy i jest naprawdę wyśmienite, dlatego postanowiłam się z Wami nim podzielić. Kwadraty dyniowe są wilgotne, mocno korzenne i chrupkie, dzięki orzechom. Jeśli macie jakieś dynie w spiżarni to koniecznie użyjcie kawałek do tego wypieku. 
Na zdjęciach widzicie ciasto pieczone z 1 porcji ciasta, jednak od momentu, kiedy upiekłam je pierwszy raz podwajam ilości i dzięki temu uzyskuje wyższe i bardziej pulchne ciasto. Niektórzy mogli widzieć je w tej drugiej wersji na mojej facebookowej stronie.
Kto jadł je u mnie wie doskonale jak jest pyszne. Można powiedzieć, że jest hitem w naszym domu tej jesieni.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Dżem z dyni z nutą cytrusową i kardamonem

Jakiś czas temu na moim facebookowym profilu zapowiedziałam przepis na dżem z dyni. Tego typu przetwory z dyni były mi do tej pory zupełnie nieznane, choć przetworów owocowych jak wiecie robię całą masę. Przepis na taki dżem można z łatwością odnaleźć w książce Kuchnia Polska. Zainspirowałam się nim i postanowiłam wykorzystać moją dynię do tego celu, choć zwiększyłam ilość owoców, a do smaku dołożyłam jeszcze cynamon i kardamon. Cytrusy są tu jak najbardziej na miejscu. Dodają smaku mdłej dyni. Całość wyszła smaczna, idealna do świeżego chleba, czy drożdżowej chałki. Taki słoiczek to również miły sposób na obdarowanie najlepszej przyjaciólki :)



Przepis Kuchnia Polska

SKŁADNIKI:
2 kg dyni (moja miała 2,40 kg)
4 pomarańcze
2 cytryny
sok wyciśnięty z 2 cytryn
płaska łyżeczka cynamonu
2 płaskie łyżeczki kardamonu
600 g cukru zwykłego


Dynię pokroiłam w mniejszą kostkę. Włożyłam do dużego garnka, a następnie zasypałam cukrem, żeby dynia puściła sok. Tak jak w przypadku innych dżemów.
Odstawiłam ją na ok. 4 godziny. Pomarańcze i cytryny obrałam, usunęłam pestki i białe błonki. Pokroiłam w mniejsze cząstki. Z dwóch cytryn wycisnęłam sok.
Dynię gotować na wolnym ogniu, dodać owoce, sok z cytryn i wszystkie przyprawy. Mieszać co jakiś czas, by nic nie przywarło do dna. Dynia musi być miękka, a woda musi całkowicie wyparować, jak w przypadku podobnych przetworów. Trochę to trwa, więc trzeba być cierpliwym. Dżem musi mieć konsystencję dość gęstą. Sami wyczujecie odpowiedni moment, żeby zdjąć dżem z kuchenki.
Wtedy należy szybciutko włożyć gorący dżem w słoiki i zakręcić. Odstawić do wystygnięcia, a następnie ułożyć w spiżarni :)

Z tych proporcji wyszło mi 7 słoiczków różnej wielkości.


Bon Appétit!




piątek, 30 listopada 2012

Recenzja książki Annabel Langbein "Kuchnia w stylu wolnym"



Książka Annabel Langbein "Kuchnia w stylu wolnym" to książka nie tylko dla poszukiwaczy nowych przepisów kulinarnych, ale dla wielbicieli życia w zgodzie z naturą, dla tych, którzy uprawiają własne warzywa, albo dla tych, którzy dopiero o tym marzą.
Już od pierwszych stron miałam wrażenie, że Annabel to idealna pani domu, a nie tylko dobra kucharka i gwiazda telewizyjnego programu.
Uwagę przykuwają jej prywatne zdjęcia, na których autorka nie wstydzi się pozować w kaloszach z grabiami w ręku, a także pokazuje swoją rodzinę i znajomych. Wydaje się być osobą bardzo otwartą i pełną życia. 


Książka urzeka również krajobrazami Nowej Zelandii, śmiesznymi anegdotami oraz przydatnymi radami.
Przepisy są proste, niewymyślne, a do ich przygotowania autorka wykorzystuje dary natury, które czerpie z własnego gospodarstwa.  Ale nie tylko! Zaskoczeniem może być fakt, że pani Langbein sama nawet łowi ryby! Kilka przepisów zwróciło moją uwagę, np. Ryba pieczona w bazie do curry, Aromatyczna zupa rybna, czy Kalmary w pięciu smakach.
Osobiście bardzo przypadły mi do gustu jej przepisy. Są takie swojskie. I choć nigdy nie mieszkałam na wsi, ani nie bywałam na farmach zaraziłam się takim niespiesznym rytmem życia, gdzie czas płynie powoli.
Warto przytoczyć tutaj słowa Annabel:

"W naszym rozpędzonym świecie gotowanie to najlepszy sposób, żeby żyć tu i teraz"

W swojej kuchni zdążyłam wykorzystać przepis na mocno czekoladowy blok z żurawiną i orzechami. Wybrałam pewnie najbardziej kaloryczny ze wszystkich deserów, ale w okresie nadchodzących świąt można (a nawet trzeba) oddać się rozpuście :-) Poza tym przypomina mi stare czasy, kiedy  babcie robiły takie bloki z bakaliami i pokruszonymi waflami.
A przepis na ten deser podam Wam już wkrótce! Na razie nacieszcie oczy zdjęciami :)


Blok w moim wykonaniu; z żurawiną i orzechami macadamia


Polecam tę książkę Wam wszystkim, myślę że będzie również świetnym upominkiem dla bliskiej nam osoby, np. mamy lub przyjaciółki.
Ważne, że książka wykonana jej ze specjalnego papieru, dzięki czemu jest bardzo lekka i lekko się ją również czyta :-)


PS. Latem wykorzystam na pewno przepis na torcik z malinami oraz lody pistacjowe z malinami.




Wydawnictwo: Publicat
Ilość stron: 320
Cena: 49,90 zł