Tort Pavlova z truskawkami. Obiecywałam, że przez dłuższy czas nie będzie żadnej bezy na blogu (ileż można?). Ale w mojej kuchni jest jak widać często i to na życzenie mamy, która jak tylko uzbiera trochę białek pyta, czy zrobię jej bezę. A ja robię to z przyjemnością i nigdy nie odmawiam. Ta beza jest specjalna, bo zrobiona wreszcie ze świeżymi truskawkami. Zapewne pamietacie mój zimowy post dotyczący Tortu Pavlova, gdzie użyłam truskawek mrożonych. To nie to samo. Zróbcie tę wersję. Udoskonaliłam również krem, dodając oprócz kremówki i mascarpone jeszcze ser ricotta, który nadaje mu idealnego smaku.
Tymczasem żegnam się z Wami na 2 tygodnie i lecę na urlop :-) Zadbałam oczywiście o to, by przepisy ukazywały się pod moją nieobecność. Nie będzie tego za wiele, ale mam nadzieję, że mimo to zajrzycie tutaj i zostawicie po sobie ślad. Na wszystkie komentarze i maile odpowiem po powrocie, czyli w okolicach 1.07. Wtedy też mam nadzieję, uda mi się dla Was przygotować posty z przepisami na m.in: sernik waniliowy z truskawkami na zimno, semifreddo, lody truskawkowe i waniliowe, a także roladę czekoladową z malinami. Planów i pomysłów mam znacznie więcej, ale nie wiem, czy je zrealizuję od razu. Zwłaszcza, że potem szykuje się kolejny wyjazd.
Ściskam mocno i dużo słońca!
SKŁADNIKI:7 białek (z jaj wiejskich najlepiej)
350 g cukru drobnego białego
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka octu winnego
szczypta soli
KREM:
250 g śmietany kremówki
100 g serka mascarpone
3 łyżki sera ricotta
łyżka cukru pudru
3 łyżki malibu
oraz:
truskawki (dowolna ilość)
parę listków świeżej mięty
cukier puder (opcjonalnie)
Białka ubić na sztywno z odrobiną soli. Dodawać stopniowo po łyżce cukru i miksować. Kiedy masa będzie już gęsta i lśniąca należy dodać mąkę ziemniaczaną i ocet.
Piekarnik rozgrzać do temp. 180 stopni z termobiegiem.
Na papierze do pieczenia narysować okrąg o średnicy 22 cm i przełożyć ubite białka za pomocą szpatułki. Uformować okrągły kształt rysując fale.
Wstawić do piekarnika i natychmiast zmniejszyć temp. do 160 stopni. W tej temperaturze piec 10 minut, a następnie zmniejszyć do 120 i piec 90 minut.
Uchylić delikatnie piekarnik i zostawić w nim bezę do wysuszenia. Najlepiej by tak leżała całą noc.
Śmietankę ubić na sztywno, dodawać powoli ser mascarpone, ricottę, cukier puder i na końcu malibu. Rozłożyć przygotowany krem na bezie i rozrzucić pokrojone truskawki.
Udekorować miętą i oprószyć ewentualnie cukrem pudrem.
Najlepsza beza upieczona jest zewnątrz na delikatnie zrumieniony kolor, wewnątrz powinna być klejąca pianka.
Białka ubić na sztywno z odrobiną soli. Dodawać stopniowo po łyżce cukru i miksować. Kiedy masa będzie już gęsta i lśniąca należy dodać mąkę ziemniaczaną i ocet.
Piekarnik rozgrzać do temp. 180 stopni z termobiegiem.
Na papierze do pieczenia narysować okrąg o średnicy 22 cm i przełożyć ubite białka za pomocą szpatułki. Uformować okrągły kształt rysując fale.
Wstawić do piekarnika i natychmiast zmniejszyć temp. do 160 stopni. W tej temperaturze piec 10 minut, a następnie zmniejszyć do 120 i piec 90 minut.
Uchylić delikatnie piekarnik i zostawić w nim bezę do wysuszenia. Najlepiej by tak leżała całą noc.
Śmietankę ubić na sztywno, dodawać powoli ser mascarpone, ricottę, cukier puder i na końcu malibu. Rozłożyć przygotowany krem na bezie i rozrzucić pokrojone truskawki.
Udekorować miętą i oprószyć ewentualnie cukrem pudrem.
Najlepsza beza upieczona jest zewnątrz na delikatnie zrumieniony kolor, wewnątrz powinna być klejąca pianka.
Bon Appétit!
Oj, ja tez zdecydowanie wole ze swiezymi owocami... Pieknie sie prezentuje!
OdpowiedzUsuńU mnie tez ostatnio gościła Pavlova :)))
OdpowiedzUsuńKocham bezy! Taki torcik mogłabym jeść codziennie :)
OdpowiedzUsuńTen torcik, ale bym schrupała ^^
OdpowiedzUsuńSłońca jest tak dużo, że momentami ciężko wytrzymać, ale lepsze to niż deszcz :>
nigdy nie robiłam jeszcze takiego tortu, czasem kusi mnie mocno, ale się boję ;))))
OdpowiedzUsuńCzy to jest ten ulubiony deser Anny Pavlovej- tancerki? Super, że dodałaś ten przepis, uwielbiam balet i WSZYSTKO co z nim związane, a jak jeszcze można to zjeść to jestem w siódmym niebie <3 Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzarująco wygląda;) Ja od dłuższego czasu przymierzam się do Pavlovej i chyba w końcu będę musiała się zebrać, póki sezon na truskawki jeszcze trwa:):) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPavlova to taki mój cel :) Ale ciągle się troszkę go obawiam. Piękna :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna! Z malinami już robiłam, muszę powtórzyć z truskawkami
OdpowiedzUsuńwygląda bosko :)
OdpowiedzUsuńo rany!!! niebo w gębie!!!
OdpowiedzUsuńAleż narobiłaś apetytu, piękna i fotogeniczna Pavlova:)
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku i wspaniałej pogody!
pavlova to potrawa , która jeszcze nigdy nie wyszła mi idealnie:( Twoja wygląda wspaniale.
OdpowiedzUsuńwygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńKochana, wygląda fantastycznie :)
OdpowiedzUsuń