Idealne i szybkie danie w stylu azjatyckim. Spring rollsy, czyli popularne sajgonki. No może nie dosłownie, bo sajgonki smaży się w głębokim tłuszczu.
Przygotowałam je na wczesną kolację ze znajomymi. Dobór składników był zupełnie przypadkowy i wykorzystałam składniki, które akurat miałam. Zazwyczaj dodaję jeszcze ryż lub makaron ryżowy w małych ilościach do nadzienia. Tym razem poprzestałam na kurczaku, papryce czerwonej i kiełkach fasoli mung. Całość podana z chutneyem mango, który przywiozłam z Londynu. Rzadko kupuję gotowe produkty tego typu, ale ten bardzo mi smakuje. Myślę, że za jakiś czas zrobię mimo wszystko swój chutney z mango, ponieważ kupiłam w londyńskim markecie niezbędne przyprawy; w dodatku prosto z Indii.
Jak widzicie moja propozycja to pomieszanie kuchni chińskiej z indyjską :) Mimo wszystko najważniejsze, że spring rollsy są przepyszne i polecam Wam je zrobić.
Przepis własny
SKŁADNIKI:
100 g papieru ryżowego
3 piersi z kurczaka
1 duża czerwona papryka
1 puszka kiełków fasoli mung
1 łyżeczka curry w proszku
1 łyżeczka kurkumy
sos sojowy (użyłam indonezyjskiego)
2 łyżki octu ryżowego
czarny sezam do posypania
oraz:
szczypiorek do dekoracji
chutney z mango do podania
2-3 łyżki oleju sezamowego
Kurczaka umyć, oczyścić i pokroić w kostkę. Posypać curry, kurkumą i zalać sosem sojowym i octem. Marynować kilka godzin pod przykryciem w lodówce.
Paprykę pokroić w kostkę, kiełki odcedzić. Rozgrzać wok z olejem sezamowym, wrzucić kurczaka i paprykę, a na końcu kiełki. Chwilę dusić.
Ostudzić farsz.
Na desce rozłożyć pojedynczo papier ryżowy, lekko zwilżyć, odczekać i nadziewać farszem. Zawijać.
Tak przygotowane spring rollsy są już gotowe do zjedzenia. Wystarczy podać je z sosem sojowym lub dowolnym chutneyem. Ja dodatkowo jednak obsmażyłam je na patelni grillowej i podałam na ciepło.
Na zdjęciu widnieją "na surowo", ponieważ grillowałam dopiero na chwilę przed przyjściem gości, a ze zdjęciami chciałam się uporać wcześniej.
Na zdjęciu widnieją "na surowo", ponieważ grillowałam dopiero na chwilę przed przyjściem gości, a ze zdjęciami chciałam się uporać wcześniej.
Bon Appétit!
Bądźcie na bieżąco i śledźcie mój profil na Facebooku! Zapraszam serdecznie!
Na pewno fantastycznie smakują bo wyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie to nadzienie!
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł na obiad:)
OdpowiedzUsuńTo musi być pyszne...:)
OdpowiedzUsuńwygladaja przepysznie. to ja sie wpraszam na obiad do Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńTakie cudo na szybko? Masz talent.
OdpowiedzUsuńUwielbiam sajgonki, twoje wyglądają przepysznie. Piękne foty :-)
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś smaku. Chyba dziś sobie zrobię w wersji wege:)
OdpowiedzUsuńCzy mozna to przyrządzić w parowarze ?
OdpowiedzUsuńOczywiście podgrzać można w parowarze. Ale farsz zawsze przygotowuję w woku :)Nie mam doświadczeń z parowarem :)
UsuńPozdrawiam,
Agata