Tort bezowy Czarny Las |
Tort bezowy Czarny Las powstał z okazji urodzin tego bloga. To już 3 lata jak bloguję. Dokładnie w niedzielę przypadnie rocznica założenia mojej internetowej książki kucharskiej, w której zamieszczam swoje przepisy. Czasem są to receptury sprawdzone stosowane od lat, niekiedy te nowe wymyślone przeze mnie, w ostateczności sięgam po przepisy z innych stron, książek, magazynów, programów kulinarnych lub blogów.
Bardzo lubię mojego bloga i choć blogowanie zajmuje naprawdę sporo czasu (każdy bloger wie o czym mówię), to nie potrafię i nie chcę się z tym zajęciem rozstawać. Życzę sobie kolejnych lat blogowania, nowych przepisów i miłych znajomości, które zawarłam dzięki temu.
A teraz po przydługawym wstępie zapraszam na deser. Uczcijcie ten dzień razem ze mną!
A może macie ochotę na inne torty bezowe?
Przepis własnyBardzo lubię mojego bloga i choć blogowanie zajmuje naprawdę sporo czasu (każdy bloger wie o czym mówię), to nie potrafię i nie chcę się z tym zajęciem rozstawać. Życzę sobie kolejnych lat blogowania, nowych przepisów i miłych znajomości, które zawarłam dzięki temu.
A teraz po przydługawym wstępie zapraszam na deser. Uczcijcie ten dzień razem ze mną!
A może macie ochotę na inne torty bezowe?
SKŁADNIKI:
5 białek
300g cukru
szczypta soli
1 łyżka kakao dobrej jakości
1 łyżeczka octu winnego
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
Ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywno. Dodajemy po łyżce cukru powoli, aż każda partia cukru rozpuści się. W przeciwnym razie beza nie uda się.
Kiedy ubijemy już całość dodajemy kakao i delikatnie mieszamy, a następnie wsypujemy mąkę. Chwilkę miksujemy i wlewamy ocet.
Na blaszce rozkładamy papier do pieczenia i rysujemy dwa okręgi o różnej wielkości (jeden większy, drugi mniejszy). Wykładamy masę na oba okręgi. Posypujemy przy brzegach dodatkową porcją kakao.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni z termoobiegiem. Wstawiamy blachę i od razu zmniejszamy temperaturę do 160 stopni. Pieczemy 10 minut, a następnie zmniejszamy temperaturę do 120 stopni i pieczemy przez 90 minut. Po upieczeniu nie otwieramy piekarnika (lub tylko lekko uchylamy) i suszymy bezę przez całą noc.
250g śmietany 30%
250g mascarpone
2 czubate łyżki cukru pudru
2-3 łyżki wiśniówki
kilka kropli soku z cytryny
Ubijamy śmietanę na sztywno z cukrem pudrem, dodajemy po łyżce mascarpone, na końcu przeciskamy cytrynę i wlewamy wiśniówkę. Miksujemy tylko do połączenia.
Część masy przekładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy na duży blat bezy dookoła niej oraz odrobinę na środku. Nakładamy mniejszy blat bezy i dekorujemy pozostałym kremem.
Frużelinę wykładamy partiami. Najpierw najlepiej same wiśnie, a później skrapiamy sosem z frużeliny. Obsypujemy tort migdałami oraz startą czekoladą. Ja również dodałam wiórki czekoladowe, które zrobiłam po zamrożeniu czekolady i za pomocą płaskiego noża.
oraz:
czekolada do dekoracji (ilość wedle uznania)
posiekane migdały bez skórki (2-3 łyżki)
słoiczek frużeliny wiśniowej (użyłam własnej, żałuję że w sezonie nie podałam Wam przepisu na frużelinę)
Gotowy tort przechowujemy w lodówce i spożywamy najszybciej jak się da :-)
Bon Appétit!
można wprosić się? ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda! Gratuluję trzeciej rocznicy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńW takim razie życzę Tobie wszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga! :) Tort wyszedł przepiękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńwspaniały tort!
OdpowiedzUsuńwielki
OdpowiedzUsuńSmacznego i wszystkiego co najlepsze z okazji rocznicy blogu !:)
OdpowiedzUsuńAgatko, życzę Ci kolejnych udanych lat spędzonych na blogowaniu. Wiele radości z tym związanej i uśmiechu :)
OdpowiedzUsuń