Jeśli lubicie pierniczki te ciasteczka są dla Was :-) Wymyśliłam wersję szybką i równie smaczną. W sam raz na Święta Bożego Narodzenia. Ciasteczka piernikowe z rozpuszczoną czekoladą na bazie mąki orkiszowej i płatków. Z dodatkiem marmolady i miodu, dzięki czemu są wilgotne, słodkie i długo mogą być przechowywane (ale to beznadziejne ćwiczenie silnej woli, bowiem znikają w mgnieniu oka).
Jeśli już chcecie maksymalnie zaszaleć możecie zanurzyć je w dodatkowej porcji rozpuszczonej czekolady i posypać płatkami migdałowymi lub orzeszkami. Moje ulubione ciasteczka świąteczne!
Waszym pociechom na pewno przypadną do gustu!
Zajrzyjcie również na Facebook, gdzie publikuję więcej zdjęć :)
Waszym pociechom na pewno przypadną do gustu!
Zajrzyjcie również na Facebook, gdzie publikuję więcej zdjęć :)
Przepis autorski
SKŁADNIKI SUCHE:
1 czubata szklanka mąki orkiszowej jasnej (Typ 700)
1 czubata szklanka płatków owsianych
szczypta soli
pół łyżeczki sody
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżeczki przyprawy piernikowej (najlepiej własnej)
2 łyżki kakao
1/4 szklanki cukru trzcinowego
SKŁADNIKI MOKRE:
1 jajko
2 łyżki miodu
100g masła
3 łyżki jogurtu naturalnego
4 łyżki marmolady śliwkowej
ok. 1/2 szklanki mleka
120g gorzkiej czekolady
Wszystkie składniki suche wsypać do miski i zamieszać.
W drugiej misce roztrzepać jajko, dodać jogurt, miód i marmoladę. W kąpieli wodnej (czyli nad garnkiem z gotującą się wodą) rozpuszczamy czekoladę z masłem i mieszamy. Kiedy masa będzie jednolita odstawiamy na chwilę, a następnie dodajemy do składników mokrych. Dokładnie mieszamy łyżką do połączenia i podlewamy delikatnie mlekiem.
Łączymy składniki suche i mokre, aż wszystko dobrze się wymiesza. Masa powinno być klejąca i gęsta, ale na tyle, by za pomocą łyżki nakładać ciasto na blachę. Jeśli jest zbyt zbita podlewamy resztą mleka. Ale masa nie może się rozlewać!
Wykładamy masę na blachę wyłożoną papierem i formujemy okrągłe ciasteczka w sporych odstępach.
Pieczemy 13-14 minut w temp. 160 stopni z termoobiegiem lub w 175 stopniach bez funkcji termoobieg ok. 18 minut. Ciasteczka delikatnie urosną, będą bardzo miękkie dlatego należy delikatnie zdejmować je z blachy i przekładać na kratkę do ostudzenia.
Rozpływają się w ustach i długo zachowują świeżość. Lepszych ciasteczek nie wymyśliłam do tej pory :-)
Rozpływają się w ustach i długo zachowują świeżość. Lepszych ciasteczek nie wymyśliłam do tej pory :-)
Bon Appétit!
mmmm, pyszne chrupanie! :)
OdpowiedzUsuńNa takich zdjęciach to wszystko pysznie wygląda. Piątka dla autora za jakość :D
UsuńPyszna, zdrowa wersja;) Podoba mi się! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmniam <3
OdpowiedzUsuńsliczne zdjęcia :) No a takie ciasteczka to teraz chyba na metry będą w naszych domach produkowane!
OdpowiedzUsuńpachnące świętami, chrupiące i do tego zdrowe ! już zapisuję ten pomysł :D
OdpowiedzUsuńPiękne i jakie smakowite ! :)
OdpowiedzUsuńCudowne! Wyglądają tak apetycznie, że chętnie bym ze 3 podkradła ;)
OdpowiedzUsuńPiękne świąteczne ciasteczka. :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bosko :) Chyba niedługo je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCudne są! Idealne do świątecznej puszki :)
OdpowiedzUsuńPiękna stylizacja. Te ciasteczka muszą być przepyszne!
OdpowiedzUsuńSkorzystałam z przepisu. Moje ciasteczka wyszły dużo ciemniejsze. Najbardziej podobały się mojej córce, chociaż ja też zjadłam kilka ze smakiem. Dziękuję za inspirację i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWedelko! Bardzo mi miło. Cieszę się, że córeczce posmakowały. To najważniejszy "odbiorca" tego typu ciasteczek. Co do ich koloru to pewnie dlatego, że ja podczas retuszu zdjęć lekko je rozjaśniłam całościowo. Niestety kosztem naturalnego koloru ciasteczek.
Usuń