Jeden z moich przepisów na pesto szpinakowe już znacie. Publikowałam go przy okazji przepisu na pappardelle z pesto szpinakowym i migdałami . Tym razem przepis lekko zmodyfikowałam i zrobiłam sporą ilość pesto w słoiki, aby móc je wykorzystywać w najróżniejszy sposób, o czym wkrótce będzie na blogu. Pesto nadaje się nie tylko do makaronu, ale również idealnie smakuje z grzankami, które robię. Smaruję kromki pieczywa (na zdjęciach mojej roboty linga) i opiekam w piekarniku. Na takie grzanki możemy położyć sardynki lub fileciki anchois. To idealna i zdrowa przekąska, bo jak wiemy szpinak jest bardzo wartościowy. Zawiera dużo żelaza, kwas foliowy, witaminy.
Przepis dodaję do działu z pastami do chleba :)
Przepis własny
SKŁADNIKI na 4 spore słoiki:
3 duże pęczki szpinaku (u mnie ogromne)
po pół szklanki pestek dyni, ziaren słonecznika, migdałów bez skórki, orzechów włoskich
1 łyżka płatków migdałowych
ok. 1 szklanki oliwy z oliwek EV (np. Monini)
6-8 ząbków czosnku
szklanka startego na drobnych oczkach parmezanu (u mnie Grana Padano)
łyżeczka świeżo mielonej soli morskiej
szczypta świeżo zmielonego pieprzu kolorowego (do smaku)
szczypta gałki muszkatołowej
łyżeczka słodkiej papryki
szczypta gałki muszkatołowej
łyżeczka słodkiej papryki
4 łyżki natki pietruszki
sok wyciśnięty z 1 cytryny
Szpinak przebieramy i dokładnie myjemy. Wszystkie ziarna oprócz migdałów bez skórek prażymy na suchej patelni.
W blenderze miksujemy najpierw ziarna, a następnie dolewamy powoli oliwy, wsypujemy sól, pieprz, paprykę słodką, gałkę, dolewamy soku z cytryny i czosnku. Powstaje gładka masa. Wtedy powoli wrzucamy szpinak i partiami blendujemy. Możemy to robić w dużym naczyniu (garnku) i używać ręcznego blendera. Miksować, aż wszystkie składniki się połączą. Na końcu dodać zblendowane migdały, ale powinny być tylko lekko rozdrobnione, żeby ich smak był wyczuwalny i żeby lekko chrupały podczas jedzenia.
Wymieszać i tak przygotowane pesto włożyć w słoiki, zalać z wierzchu oliwą i wstawić do lodówki. Tak przygotowane może być przechowywane w lodówce do miesiąca czasu.
Bon Appétit!
Pychota!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie jadłaś :)
UsuńMniam, takie pesto do makaronu to wspaniała sprawa! Szpinakowego nie robiłam jeszcze, wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńDoskonały przepis - raz, że szpinak, dwa, że pesto, trzy, że do chleba i nie tylko ;)
OdpowiedzUsuńsuper ! zapraszam do akcji tecza smaków 2
OdpowiedzUsuńDziękuję!Przyjęłam zaproszenie :)
UsuńTez lubie pesto na grzankach. Albo w panini.
OdpowiedzUsuńJa też Maggie! Bardzo :)
UsuńA ja nigdy nie próbowałam, więc muszę się zmierzyć, bo wygląda to pysznie :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam Joasiu :) Nie pożałujesz!
UsuńA z mrożonego szpinaku też wyjdzie?
OdpowiedzUsuńNie ma sensu używać mrożonego szpinaku do pesto :) Tylko świeży!
Usuń