poniedziałek, 23 grudnia 2013

Ciasteczka marcepanowe

Grudzień obfituje w pieczenie ciastek, zwłaszcza pierniczków, ciastek z bakaliami, korzennych i tych z masą marcepanową. Moja kuchnia zamienia się wówczas w istną manufakturę ciastek. Wśród nich są typowo świąteczne ciasteczka marcepanowe.
Przedstawiam Wam mój własny przepis, opracowany metodą prób i błędów. Tak przygotowane ciastka są zawsze kruche, rozpływają się w ustach, nie czerstwieją. Smak marcepanu i amaretto zadowoli Was na pewno, zwłaszcza w okresie świąt Bożego Narodzenia.
Są również idealnym prezentem dla naszych bliskich. Wystarczy owinąć je w folię, udekorować piękną wstążką lub włożyć bezpośrednio do puszki z motywami świątecznymi. Pomysłów na opakowanie ciastek na pewno Wam nie zabraknie :-)

To już ostatni świąteczny post na blogu! Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam przede wszystkim spokoju i chwili wytchnienia.  Dużo smacznego jedzenia i mnóstwa prezentów pod Waszymi choinkami. A w Nowym Roku 2014 samych sukcesów i spełnienia wszystkich marzeń. 

Do przeczytania w styczniu, 

Agata


Przepis własny

SKŁADNIKI:
szklanka mąki (250ml) +2 płaskie łyżki
100g masła (zimne)
100g masy marcepanowej
1 jajko
4 łyżki cukru pudru
1,5 łyżki amaretto
pół łyżeczki sody
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
szczypta kardamonu mielonego
migdały bez skórek (po jednym na jedno ciastko)

Blacha z piekarnika lub blaszka do ciasteczek wyłożona papierem do pieczenia

Do miski wsypać przesianą mąkę z proszkiem, sodą, kardamonem, solą i cukrem pudrem. Dodać pokrojone w kostkę masło, zetrzeć lub rozkruszyć masę marcepanową. Zagniatać ciasto, rozmiękczając tym samym masło. Dodać rozkłócone jajko i likier amaretto. Wyrobić jednolite ciasto i wstawić je do lodówki na około 30-45 minut.
Ciasto stwardnieje, dzięki czemu będzie łatwiej uformować kuleczki.
Bierzemy po kawałku ciasta, formujemy kuleczki i układamy na blasze w odstępach 3cm. Każdą kulkę spłaszczamy palcami, denkiem szklanki lub szerokim płaskim nożem (jak nam wygodniej). Na środku każdego ciastka układamy migdał, dociskając go delikatnie.

Pieczemy 10-12 minut w temp. 160 stopni z termoobiegiem.

Z tych proporcji wychodzi ok. 25 sztuk.

Bon Appétit!



sobota, 21 grudnia 2013

Ciastka z żurawiną - Cranberry Noel

W okresie Świąt Bożego Narodzenia nie może zabraknąć ciastek z żurawiną - Cranberry  Noël. Pyszne, rozpływające się w ustach, a jednocześnie bardzo proste ciastka.
Kto ma ochotę na ciasteczko? ;-)

Z małych słodkości polecam również:


Przepis własny

SKŁADNIKI:
100g miękkiego masła
4 łyżki cukru pudru
1 łyżka ekstraktu waniliowego (naturalnego)
3 łyżki mleka
1 szklanka mąki pszennej
2 garście suszonej żurawiny
3 czubate łyżki wiórków kokosowych


Blacha z piekarnika lub specjalna blaszka do pieczenia ciastek wyłożona papierem do pieczenia

Żurawinę namoczyć w przegotowanej wodzie na 30 minut przed pieczeniem ciastek. Następnie odcedzić i pokroić na mniejsze cząstki.
Do miski wsypać mąkę, dodać cukier puder i wymieszać. Dodać pokrojone masło, ekstrakt z wanilii i mleko. Wyrobić przez chwilę ciasto, dodać wiórki kokosowe, a na końcu żurawinę. Dalej krótko wyrabiać. Po wyrobieniu jednolitego ciasta wstawić je do lodówki na ok. 30-45 minut by stwardniało. Można je również wstawić do zamrażarki, ale po wykonaniu poniższej czynności*.
Następnie podzielić ciasto na 2 części i uformować wałeczki, z których kroimi szerokim nożem talarki.
Układamy na blasze. Można w mniejszych odstępach, ponieważ ciastka "nie rozlewają się".
Pieczemy w 160 stopniach z termoobiegiem do zrumienienia brzegów ciastek ok. 15-20 minut. 

Z tych proporcji wyszło mi 20 sztuk ciasteczek.

* po wyrobieniu ciasta możecie uformować wałeczki, każdy szczelnie zawinąć w folię spożywczą i wstawić do zamrażarki. 
Kiedy się spieszę nie robię tego i po prostu ciasto chłodzę w lodówce. Czasem jest jednak problem z idealnym pokrojeniem. 
Dlatego warto wykonać tę czynność.


Bon Appétit!



piątek, 20 grudnia 2013

Śliwki w czekoladzie z marcepanem

Śliwki w czekoladzie!Kto ich nie zna?Chyba nie ma takiej osoby. A jak łatwo je wykonać domowym sposobem możecie się przekonać, korzystając z moich instrukcji.
Wystarczą oczywiście suszone śliwki, to podstawa. Oprócz tego masa marcepanowa, likier amaretto i czekolada. Reszta to już sama przyjemność.
To doskonała propozycja prezentowa!Ja obdaruję tymi śliwkami moją mamę, która je uwielbia. Zrobiłam ponad 60 śliwek na 2 tury :-)


Przepis własny

SKŁADNIKI na 20 sztuk:
20 suszonych śliwek (miękkich)
pół kostki masy marcepanowej
1/2 szklanki likieru amaretto/rumu*
100g gorzkiej czekolady (u mnie 70%)
3 łyżki mleka

oraz:
wykałaczki

* jeśli chcecie by śliwka była mocniejsza użyjcie rumu



Śliwki zalać w miseczce sporą ilością amaretto, na tyle, by zostały przykryte alkoholem. Odstawić na ok. 2 godziny lub najlepiej na całą noc.
Z masy marcepanowej utworzyć kulki i nadziać każdą śliwkę, rozpychając je delikatnie palcem lub wykałaczką.
Czekoladę umieścić w misce z mlekiem nad gotującą się wodą (kąpiel wodna), pamiętając by nie dotykała wody. Roztopić.
Każdą ze śliwek nadziać na wykałaczkę i zanurzać w roztopionej czekoladzie.
Układać na kratce. Najlepiej przechowywać je w chłodnym miejscu.

Moja uwaga: możecie użyć czekolady mlecznej, gorzkiej i deserowej, choć przyznam, że najlepsza według mnie jest czekolada gorzka.

Bon Appétit!




środa, 18 grudnia 2013

Śledzie po kaszubsku


Śledzia po kaszubsku nie było do tej pory na moim blogu, a wielka szkoda. Bo to chyba jeden z najlepszych sposobów na przyrządzenie śledzia. Nadrabiam tym przepisem i mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu.
Jednocześnie przypominam o innych śledziowych przepisach i dużym wyborze pomysłów na śledzie świąteczne.
Wszystkie przepisy znajdziecie w dziale RYBY I OWOCE MORZA. Krótki przegląd widnieje poniżej.

W tle w słoiku znajdują się śledzie w sosie koperkowym z ogórkiem, cebulką i chili, marynowane oczywiście w oliwie z oliwek (Klik!), które przygotowałam na tegoroczne święta.


Przepis własny

SKŁADNIKI:
10 filetów śledziowych (matjas)
3 duże cebule
3-4 łyżki rodzynek
3/4 szklanki passaty pomidorowej
płaska łyżeczka cukru
5 łyżek octu spirytusowego
4 ziarenka ziela angielskiego
2 liście laurowe
szczypta mielonego pieprzu
4 łyżki oliwy z oliwek

oraz:
majeranek (opcjonalnie)

Jeśli używacie słonych śledzi należy je zamoczyć i sprawdzić ich nasolenie. Ja zazwyczaj nie moczę zbyt długo. Wystarczy 2 godziny, przy czym zmieniam wodę dwukrotnie i płuczę śledzie dokładnie.
Następnie osuszam. Odstawiam śledzie.
Na patelni rogrzewam oliwę z listkami laurowymi i zielem angielskim, dodaję posiekaną w pióra cebulę, chwilę podsmażam, aż zmięknie i dodaję passatę pomidorową. Mieszam dokładnie i wlewam ocet. Wsypuję rodzynki. Doprawiam cukrem i pieprzem. 
Na każdym z płatów śledziowych układam odrobinę farszu z sosem, spinam wykałaczką i układam w słoiku lub płaskim naczyniu. Resztą sosu wypełniam naczynie. Chłodzimy w lodówce.
Najlepsze są 48 godzin od momentu zrobienia.

Śledzie przed podaniem możemy posypać majerankiem.

Bon Appétit!




wtorek, 17 grudnia 2013

Miękkie pierniczki

Miękkie pierniczki last minute, które nie potrzebują długich tygodni leżakowania. Z dodatkiem drożdży, co dodaje im puszystości, a w smaku absolutnie drożdże nie są wyczuwalne. Bardzo łatwe i szybkie do wykonania, co jest ich dużym plusem. Ciasto jest plastyczne i cudownie "leży w dłoniach". To będą moje ulubione pierniczki oprócz Lebkuchen. Bo przyznam, że nie lubię twardych, długo dojrzewających pierników... Jak widzicie na zdjęciach nie lukrowałam ich, bo są wystarczająco słodkie, jednak 2 godziny po upieczeniu ozdobiłam parę pierników w kształcie choinek i zawieszę je z pewnością na tegorocznym drzewku. Do dekoracji sprawdzi się lukier najlepiej na bazie białka (Klik!), ale może to być czekolada czy pisaki cukrowe. Na pewno dzieciaki będą miały radochę z ich dekoracji. Naprawdę polecam!Tuż po upieczeniu i podczas sesji zdjęciowej zjadłam 4 sztuki :-)
A 2 dni po jednej turze upiekłam kolejne z podwójnej porcji z dodatkiem kakao. Wyszły równie pyszne!

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Domowa przyprawa do piernika


Domowa przyprawa do piernika ma wiele zastosowań. Jest przyprawą, która sprawdzi się świetnie oczywiście do pierników i korzennych ciasteczek, ale również do innych wypieków, do piwa, kawy, syropów korzennych i wytrawnych wypieków. Żałuję, że dopiero teraz dodaję swój przepis, ponieważ pierwszą w tym sezonie przyprawę zrobiłam na przełomie października i listopada i praktycznie od razu zużyłam do Ciasteczek piernikowych z czekoladą. Piekłam ich naprawdę dużo. Nie było więc okazji by ją sfotografować. Dopiero, gdy zrobiłam kolejną porcję udało mi się przygotować skromną sesję foto i spisać recepturę.
Naprawdę polecam domową mieszankę tych przypraw, ponieważ kupne torebeczki zawierają przede wszystkim mąkę, cukier, glutaminian sodu i nie są tak aromatyczne jak własnoręcznie zmielona przyprawa. Podczas mielenia zapach unosi się po całym domu. Są dwie szkoły robienia przyprawy. Jedni bezpośrednio mielą wszystkie składniki, a drudzy zanim to zrobią, podpiekają  (prażą) na suchej patelni. Tej drugiej wersji jeszcze nie testowałam, ale wydaje się to być świetnym pomysłem, bo wówczas przyprawy uwalniają jeszcze więcej aromatów.

PS. Zróbcie ją koniecznie, bo już jutro przepis na kolejne pierniczki :-)

Zachęcam również do skorzystania z następujących przepisów:


Przepis własny

SKŁADNIKI:
2-3 łyżki mielonego cynamonu (7-8 lasek cynamonu)
2 płaskie łyżeczki mielonego imbiru
2 łyżeczki mielonego kardamonu (mam bardzo dobrej jakości kardamon mielony przywieziony z podróży dlatego nie zastosowałam kardamonu w ziarnach)
0,5-1 łyżeczka startej gałki muszkatołowej
0,5 łyżeczki mielonej kolendry
kilka ziaren czerwonego lub czarnego pieprzu (5-6)
10 goździków
1 gwiazda anyżu (nie przepadam, ale dodaję)
4 nasiona kminu rzymskiego
5 ziaren ziela angielskiego
skórka otarta z 1 cytryny (opcjonalnie)*

*można dodać tylko wysuszoną skórkę z cytryny


Wszystkie składniki mielone mieszamy ze sobą.  Pozostałe najpierw rozgniatamy w moździeżu, a następnie mielimy. Łączymy ze sobą i dokładnie mieszamy.
Wszystko przesiewamy przez sitko i umieszczamy w szklanym słoiczku. Przechowujemy w szafce.

Bon Appétit!



piątek, 13 grudnia 2013

Rolady wołowe

Rolady wołowe to pomysł na bardzo tradycyjny polski obiad. Kto z nas tego nie zna? Kawał porządnego i dobrego mięsa, czyli polędwicy wołowej z boczkiem, papryką, cebulą i ogórkiem. Wszystko zatopione w maślanym sosie z dodatkiem suszonych borowików, który jest aksamitny w smaku i bardzo aromatyczny. 
Jak wiecie już z Facebooka ostatnio robiłam takie rolady wieczorową porą. Wyszło mi 14 sztuk. Niby dużo, a rozeszły się naprawdę szybko. To danie, które spokojnie można odgrzewać, a w kolejne dni smakuje jeszcze lepiej!Jako dodatek do tego typu dania mięsnego preferuję kluski z dziurką lub ziemniaki (czyli tradycyjnie!), ale bardzo chętnie podaję je również z kaszą tatarczaną lub kuskus. Do tego pasują buraczki lub surówka z czerwonej kapusty.
Mięso rozpływa się w ustach, a danie jest bardzo delikatne i aromatyczne. Polecam również na obiad świąteczny!Przepis możecie dostosować do swoich potrzeb, a na Święta Bożego Narodzenia świetną modyfikacją jest dodanie do sosu suszonych lub wędzonych śliwek. Sos możecie wzbogacić poprzez dodanie białego wina. Czy to Was zachęci, by przygotować taką mięsną ucztę?



Przepis mamy

SKŁADNIKI:
1,5 kg polędwicy wołowej najładniejszej jaką znajdziecie (szeroki kawałek)
ok. 12-14 cienkich plastrów wędzonego boczku (w zależności na ile części pokroimy polędwicę i ile rolad nam wyjdzie)
2 cebule posiekane w pióra
1 czerwona papryka pokrojone w słupki
kilka ogórków kiszonych lub konserwowych pokrojonych w cienkie plastry
kilka łyżek chrzanowej musztardy
kilka suszonych grzybków (u mnie borowiki 6-7 kapeluszy)
pół kostki masła
2 łyżki mąki
2 listki laurowe
świeżo mielony pieprz kolorowy, sól*
łyżeczka papryki wędzonej
pół łyżeczki posiekanego chili (lub mielonej ostrej papryki)
2 ząbki czosnku

oraz:
wykałaczki lub szpikulce do mięsa
natka pietruszki do dekoracji

*bardzo często  modyfikuję to danie przyprawowo tzn. dodaję np. przyprawy tureckie czy arabskie

Suszone grzyby zalewamy ciepłą wodą, chwilę gotujemy do momentu, aż pojawi się piana i odstawiamy na ok. godzinę. Ja zazwyczaj grzyby namaczam na noc, żeby zmiękły.
Mięso kroimy na plastry ok. 1cm grubości. Na desce rozbijamy każdy plaster polędwicy z pomocą folii spożywczej. Każdy plaster oprószamy solą i pieprzem, smarujemy musztardą. Układamy po plasterku boczku, cebuli, papryki i ogórka. Robimy to sprawnie i uważamy, by żaden składnik nie wystawał poza mięso. Dokładnie zwijamy jak roladę i każdą z nich mocujemy wykałaczką lub szpikulcem metalowym.
Duży garnek z wysokim dnem rozgrzewamy i dodajemy masło. Delikatnie układamy rolady. Wrzucamy listki laurowe i grzyby wraz z wodą, w której się moczyły. Smażymy, aż rolady delikatnie się zrumienią i podlewamy wodą. Przyprawiamy do smaku solą, pieprzem, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, papryką wędzoną słodką oraz ostrą. Dusimy pod przykryciem.

Kiedy mięso będzie już miękkie wyjmujemy z rolad wykałaczki, a następnie rozprowadzamy w małym słoiczku 2 łyżki mąki+2 łyżki wywaru z mięsa, mieszamy, żeby nie było grudek i wlewamy powoli do garnka. Rozprowadzamy równomiernie.
Gotujemy jeszcze 10 minut, aż sos będzie jednolity i aksamitny.


Bon Appétit!




środa, 11 grudnia 2013

Lebkuchen

Lebkuchen to tradycyjne niemieckie pierniczki. W czasie, gdy mieszkałam w Niemczech kupowałam ogromne ilości i zwoziłam jako prezenty w okresie Świąt Bożego Narodzenia do Polski. Szczególnie smakują mojemu tacie, który jest prawdziwym łasuchem. Upodobał sobie przede wszystkim tzw. Nürnberger Lebkuchen, a ja z kolei skłaniam się w stronę  Aachener Printen.
Typowe pierniczki, zwane Lebkuchen są miękkie, okrągłe, w podstawie zawierają opłatek i są udekorowane lukrem lub czekoladą. Aromat zawdzięczają niezwykłej ilości przypraw, pochodzących z całego świata. Imbir i kardamon z Indii, anyż z Egiptu, goździki z Madagaskaru, gałkę muszkatołową z Sumatry, cynamon ze Sri Lanki czy ziele angielskie z Meksyku.
Postanowiłam przygotować swoje własne Lebkuchen, by sprawdzić, czy odtworzę ich oryginalny smak. Przepis opiera się na podstawowej niemieckiej recepturze. Nie zawiodłam się, bo pierniczki smakują wybornie, są bardzo miękkie i rozpływają się w ustach! Mają tylko jedną wadę; zbyt szybko znikają!

Jako ciekawostkę dodam, że te pierniczki nie stanowią tylko i wyłącznie deseru, podawanego do kawy, mleka czy herbaty. Są dodawane również do dań wytrawnych i słodkich, jak np. pieczeń z kapustą kiszoną i rodzynkami oraz duszone figi w sosie piernikowym.


Przepis niemiecki

SKŁADNIKI na ok. 30 pierniczków:
250g mąki
100g zmielonych migdałów (pół na pół rozdrobnione na proszek i płatki migdałów)
ok. 100g kandyzowanej skórki pomarańczowej
skórka otarta z 1 cytryny (wcześniej sparzonej)
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
2 pełne łyżki przyprawy piernikowej* (Klik!)
1 łyżka kakao
2 jajka
100g masła
2 łyżki ciemnego rumu
150ml miodu (u mnie pół na pół spadziowy i wielokwiatowy)**
80g cukru brązowego (u mnie demerara)
1 łyżka mleka


LUKIER:
100g cukru pudru
1 łyżka gorącej wody
1 białko


*przyprawę zrobiłam sama (znalazły się w niej: cynamon, imbir w proszku, starta gałka muszkatołowa, utłuczone ziele angielskie, kardamon, goździki, kolendra, kmin rzymski, anyż, czarny mielony pieprz). Tutaj PRZEPIS!
** jeśli macie skrystalizowany miód ogrzejcie go, umieszczając słoik w ciepłej wodzie o temperaturze nie wyższej niż 40 stopni

Połączyć ze sobą wszystkie suche składniki: mąkę, sól, proszek, sodę, kakao i przyprawę piernikową.
Masło utrzeć za pomocą miksera z cukrem na puszystą masę. Dodać jajka, znów miksować, a następnie dodać miód, mleko i rum. Dodawać po łyżce mąki z resztą składników i dalej ucierać.
Dodać skórkę z cytryny, skórkę pomarańczową oraz wmieszać łyżką migdały. 
Za pomocą łyżki formować małe, spłaszczone placuszki i układać na blasze wyłożonej papierem. Lekko spłaszczyć. Zachować większe odstępy. Rosną!!!
Układanie na blasze może być trudne, bo ciasto klei się, ale dacie radę :)
Piec ok. 15 minut w temp. 170 stopni z termoobiegiem. Kolejne blachy piekę 13 minut, ponieważ piekarnik jest już rozgrzany.


Po upieczeniu pierniczków należy zmieszać ze sobą składniki na lukier i rozsmarować go na nich za pomocą pędzelka. Zostawić najlepiej na kilka godzin. Wtedy są najsmaczniejsze! Choć nie można się im oprzeć :-)
Pierniczki możecie również udekorować ciemną czekoladą.
Przechowujcie je w szczelnych pojemnikach, najlepiej w puszkach.

Bon Appétit!




poniedziałek, 9 grudnia 2013

Ciasteczka piernikowe z czekoladą

Jeśli lubicie pierniczki te ciasteczka są dla Was :-) Wymyśliłam wersję szybką i równie smaczną. W sam raz na Święta Bożego Narodzenia. Ciasteczka piernikowe z rozpuszczoną czekoladą na bazie mąki orkiszowej i płatków. Z dodatkiem marmolady i miodu, dzięki czemu są wilgotne, słodkie i długo mogą być przechowywane (ale to beznadziejne ćwiczenie silnej woli, bowiem znikają w mgnieniu oka).
Jeśli już chcecie maksymalnie zaszaleć możecie zanurzyć je w dodatkowej porcji rozpuszczonej czekolady i posypać płatkami migdałowymi lub orzeszkami. Moje ulubione ciasteczka świąteczne!
Waszym pociechom na pewno przypadną do gustu!

Zajrzyjcie również na Facebook, gdzie publikuję więcej zdjęć :)


Przepis autorski

SKŁADNIKI SUCHE:
1 czubata szklanka mąki orkiszowej jasnej (Typ 700)
1 czubata szklanka płatków owsianych
szczypta soli
pół łyżeczki sody
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżeczki przyprawy piernikowej (najlepiej własnej)
2 łyżki kakao
1/4 szklanki cukru trzcinowego

SKŁADNIKI MOKRE:
1 jajko
2 łyżki miodu
100g masła
3 łyżki jogurtu naturalnego
4 łyżki marmolady śliwkowej
ok. 1/2 szklanki mleka
120g gorzkiej czekolady

Wszystkie składniki suche wsypać do miski i zamieszać.
W drugiej misce roztrzepać jajko, dodać jogurt, miód i marmoladę. W kąpieli wodnej (czyli nad garnkiem z gotującą się wodą) rozpuszczamy czekoladę z masłem i mieszamy. Kiedy masa będzie jednolita odstawiamy na chwilę, a następnie dodajemy do składników mokrych. Dokładnie mieszamy łyżką do połączenia i podlewamy delikatnie mlekiem.
Łączymy składniki suche i mokre, aż wszystko dobrze się wymiesza. Masa powinno być klejąca i gęsta, ale na tyle, by za pomocą łyżki nakładać ciasto na blachę. Jeśli jest zbyt zbita podlewamy resztą mleka. Ale masa nie może się rozlewać!
Wykładamy masę na blachę wyłożoną papierem i formujemy okrągłe ciasteczka w sporych odstępach.
Pieczemy 13-14 minut w temp. 160 stopni z termoobiegiem lub w 175 stopniach bez funkcji termoobieg ok. 18 minut. Ciasteczka delikatnie urosną, będą bardzo miękkie dlatego należy delikatnie zdejmować je z blachy i przekładać na kratkę do ostudzenia.
Rozpływają się w ustach i długo zachowują świeżość. Lepszych ciasteczek nie wymyśliłam do tej pory :-)


Bon Appétit!





piątek, 6 grudnia 2013

Ciasto pomarańczowe



Ciasto pomarańczowe jest niezwykle aromatyczne i puszyste. Nie może zabraknąć go w okresie świątecznym w naszym domu. Już podczas pieczenia uwalnia swój niezwykły aromat i w całym domu pachnie pomarańczami. Nigdy nie mogę się doczekać, kiedy będzie gotowe do zjedzenia. To jedno z tych ciast, od których jestem uzależniona. Nie jest suche, dlatego może to dzięki temu tak smakuje i tak szybko znika z patery?


środa, 4 grudnia 2013

Kurczak z morelami po turecku

Kurczak po turecku z bakaliami to danie nie dla każdego.  Nie każdy bowiem lubi połączenie słodkich smaków w daniach wytrawnych. Kiedy zapytałam o to danie koleżankę,  której mąż jest Turkiem i na jedzeniu zna się jak nikt odpowiedziała, że oboje wolą zwykły pilaw z kurczakiem bez tych wszystkich moreli, rodzynek i migdałów.
Natomiast mnie i mojej rodziny danie bardzo odpowiada. Jest niezwykle aromatyczne i smaczne. Może Wy się skusicie?

A jeśli lubicie takie smaki zerknijcie na przepis na Sznycle z indyka z kopytkami w sosie na bazie wędzonych śliwek, imbiru i czerwonego wina. Idealne danie świąteczne, którym możecie zaskoczyć rodzinę i znajomych.



Zapraszam również na Facebook!

Przepis turecki

SKŁADNIKI:
300g filetów z kurczaka (2 piersi)
ok. 800ml - 1 litr bulionu warzywno-drobiowego (kawałek selera, 1 marchewka, 1 pietruszka, liść laurowy, kilka ziaren pieprzu, sól, łyżka masła, 3 ziarna ziela angielskiego, ząbek czosnku)*
1 duża cebula
1 duży ząbek czosnku
2 marchewki
100g suszonych moreli
garść rodzynek
garść migdałów bez skórek
4 łyżki oliwy z oliwek EV
łyżka masła
1 laska cynamonu
sól, pieprz
kilka nitek szafranu (namoczony w ciepłej wodzie i roztarty)
300g ryżu

* to najszybszy do przygotowania bulion i najlepszy. Możecie dorzucić kilka łodyg selera naciowego czy pietruszki. Możecie również przygotować większą ilość i zamrozić, ponieważ bulion przydaje się do wielu dań.

Zdjęcie zrobiłam w Turcji
Przed przystąpieniem do przygotowywania potrawy należy zamoczyć morele i rodzynki w ciepłej, przegotowanej wodzie. Następnie odcedzić, osuszyć i morele przepołowić na pół.
BULION: Piersi z kurczaka umyć dokładnie, pozbawić błon, osuszyć, pokroić na kilka większych części, zalać wodą i gotować z marchwią, kawałkiem selera i resztą składników potrzebnych na bulion przez ok. 15 minut. Następnie wyłowić mięso, a bulion odstawić na bok.
W garnku lub woku (jak u mnie) rozgrzać oliwę i wrzucić posiekaną cebulę i czosnek. Chwilę smażyć, a następnie dodać marchew pokrojoną w słupki. Podsmażyć przez 3 minuty. Dodać mięso, cynamon, wsypać umyty ryż, podlać połową bulionu, a także dodać roztarty szafran i zamieszać, następnie dodać resztę bulionu, a garnek przykryć. Gotować na wolnym ogniu przez 20 minut, aż ryż wchłonie bulion. Wsypać morele, rodzynki, doprawić solą i pieprzem. Wyłowić laskę cynamonu.
Migdały uprażyć na suchej patelni i dodać do potrawy.


Bon Appétit!




poniedziałek, 2 grudnia 2013

Beziki

Beziki to najlepszy sposób na wykorzystanie białek, których nadmiar często mamy w lodówce. Takie ciasteczka przygotowane z białek i cukru są bardzo chrupiące z zewnątrz i lekko ciągnące w środku. Nadają się do zjedzenia solo, po przełożeniu różnego rodzaju kremami, ale także mogą służyć do ozdabiania tortów, a pokruszone nadają chrupkości deserom.
Niektórzy twierdzą, że upieczenie bezy czy małych bezików to dla nich nie lada wyzwanie. Nie jest to prawdą, bo wypieki bezowe są bardzo proste, ale sztuką jest "wyczuć" swój piekarnik. Druga sprawa to powolne dodawanie cukru do ubitych białek. Nie bójcie się i podejmijcie wyzwanie! :)

A ja polecam również przepis na Makaroniki oraz Tort bezowy z kremem kakaowym.

Do zobaczenia na Facebooku!



Przepis własny

SKŁADNIKI:
3 białka
150 g cukru
szczypta soli
1 płaska łyżeczka mąki ziemniaczanej
1/2 łyżeczki octu winnego
1 łyżeczka wody różanej (opcjonalnie)



Białka wyjmuję z lodówki na około 4 godziny przed pieczeniem bezików. Miksuję je z dodatkiem soli na sztywną pianę. Sprawdzam, przechylając pojemnik czy piana dobrze się ubiła. Powoli dodaję po 1 łyżce cukru i miksuję. Trochę to trwa, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość. Im dłużej ubijamy, tym lepiej cukier się rozpuści, a beziki wyjdą nam idealne. Na samym końcu dodaję mąkę, ocet i wodę różaną. Miksuję jeszcze chwilę. Masa jest lśniąca i bardzo gęsta.
Piekarnik rozgrzewam do temperatury 170 stopni. Na blachę wykładam papier i specjalną matę silikonową do pieczenia makaroników.
Jeśli takiej nie macie odrysujcie za pomocą kieliszka małe kółeczka, a Ci z Was, którzy mają wprawę nie muszą tego robić.
Napełniam szprycę (lub pojemnik silikonowy do makaroników) i wyciskam masę na okręgi. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do temperatury 170 stopni z termoobiegiem i piekę 5 minut. Następnie zmniejszam do 120 stopni i piekę 25 minut.
Po upieczeniu trzymam beziki w zamkniętym piekarniku przez 10 minut, następnie uchylam drzwiczki i suszę je przez około godzinę do dwóch.
Przekładam na duży talerz. Czasem roztapiam czekoladę gorzką lub białą w kąpieli wodnej lub też przygotowuję krem karmelowy do przełożenia takich bezików. Ale same w sobie są pyszne!Idealnie kruche i lekko ciągnące w środku.


Bon Appétit!