Strony

piątek, 27 kwietnia 2012

Halibut na sposób śródziemnomorski z sosem koperkowym na fasolce szparagowej

Mój kolejny sposób na halibuta. Przyznam, że w takiej postaci smakuje mi najlepiej. Jest to obiad godny polecenia. Lekki i szybki, a jedynym problemem jest dostanie świeżej ryby.
Halibuta piekę w piekarniku, dzięki czemu jest soczysty i rozpływa się w ustach, wystarczy chwilę poczarować, dodać parę składników i możemy wcinać :) Często do tego typu dań serwuję ryż, mogą być również ziemniaczki, jeśli ktoś lubi, a całość polewamy pysznym zielonym sosem koperkowym. 


SKŁADNIKI dla 2 osób:
2 steki z halibuta
2 łyżki oliwy extra virgine
sok z połowy cytryny
tymianek świeży lub suszony
sól morska
mięta do ozdobienia potrawy

oraz:
pół opakowania mrożonej fasolki szparagowej
1 łyżka masła

SOS KOPERKOWY:
100 ml jogurtu naturalnego
3 łyżki śmietany 18%
1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
świeżo mielony pieprz lub pieprz cytrynowy
sól morska
łyżka soku z cytryny
szczypta cukru
1 pęczek koperku posiekany
1 łyżka oliwy extra virgin


Rybę oczyścić i umyć. Osuszyć przy pomocy ręcznika papierowego. Z podanych składników: oliwy, soku z cytryny, tymianku i soli przygotować sos, którym należy posmarować halibuta i odstawić go na około godziny do lodówki.

Piekarnik nagrzać do 190 stopni i ułożonego na blasze lub foremce aluminiowej halibuta piec około 15 minut. 

Przygotować sos w sposób następujący. Do garnuszka wlać śmietanę wymieszaną z jogurtem i oliwą, wrzucić posiekany koperek. Całość miksujemy przez chwilę blenderem. Dodajemy sól, cukier, sok z cytryny, pieprz i czosnek. Delikatnie mieszamy. Sos powinien być w miarę gęsty.

Fasolkę ugotować do miękkości w wodzie, wypłukać zimną wodą i wrzucić na patelnię, gdzie dodajemy 1 łyżkę masła. Chwilę smażymy, dokładnie mieszając co jakiś czas.

Halibuta wyjmujemy z piekarnika, układamy na talerzu w towarzystwie fasolki i polewamy gotowym sosem koperkowym. Ozdabiamy świeżą miętą i plasterkiem cytryny.

Bon Appétit!



czwartek, 26 kwietnia 2012

Nie mam nic innego w lodówce jak tylko brokuły :) Tarta z brokułami

Przepyszna tarta wytrawna dobra zarówno na gorąco, jak i na zimno. Wiem wiem, zwariowałam na punkcie tart :) A jeszcze w zanadrzu kolejna czeka na publikację! :)



SKŁADNIKI:
100g masła
szklanka mąki
1 jajko
szczypta soli
płaska łyżka śmietany

NADZIENIE:
3/4 szklanki mleka
180 g jogurtu naturalnego Danone
3 jajka
ok. 30 dkg sera żółtego, np. Goudy (startego na dużych oczkach)
szczypta gałki muszkatołowej (z wyczuciem)
sól, pieprz do smaku
pół łyżeczki papryki słodkiej
szczypta suszonej bazylii
3 łyżki świeżej natki pietruszki
2 duże ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
2 łyżki mąki
1 duży brokuł

W misce zagnieść ciasto z podanych składników. Uformować kulę i wstawić do lodówki na ok. 40 minut. 
Formę do tarty wysmarować masłem i opruszyć mąką. Ciasto rozwałkować i wyłożyć dokładnie ranty i dno foremki. Ponakłuwać widelcem. Wstawić do lodówki na czas nagrzania piekarnika do 180 stopni. 

Brokuły podzielić na różyczki, umyć na sitku i obgotować na pół miękko w wodzie z 1 łyżeczka cukru. Odcedzić.
Zmiksować jajka i dodać jogurt, mleko i wszystkie pozostałe składniki. Mieszać tylko chwilę. Dodać starty ser, wymieszać łyżką i odstawić na bok.

Do piekarnika wstawić spód na 10 minut by uzyskać ładny złoty kolor. Najlepiej wyłożyć pergaminem i wysypać kulki ceramiczne by ciasto się nie wybrzuszyło jak tutaj.
Po wyjęciu z piekarnika, rozłożyć nasze brokuły i zalać przygotowanym farszem. Piec około 30-35 minut.

Bon Appétit!!



środa, 25 kwietnia 2012

Co dziś na obiad? Fasolka po bretońsku

Takie zwykłe i proste danie jednogarnkowe, mnie jednak naszła ochota na nie :) Lubicie? 



SKŁADNIKI na rodzinny garnek:

400 g fasoli Jaś namoczonej na noc*
2 długie laski dobrej jakości kiełbasy, np. podwawelskiej**
1 duża cebula
puszka pomidorów bez skórki
2 ząbki czosnku
1 duża marchew lub 2 mniejsze
2 listki laurowe
2-3 ziarenka ziela angielskiego
4 łyżki przecieru pomidorowego lub ketchupu
duża szczypta majeranku
szczypta sproszkowanej papryki chilii
pół łyżeczki słodkiej papryki
sol i pieprz do smaku
kilka łyżek posiekanej natki ( u mnie akurat mrożona i suszona z zapasów zimowych)
odrobina oleju z pestek winogron

oraz:
chleb do podania

*można dać białą fasolę z puszki (proponuję 2 puszki)
** można również dodać wędzonego boczku

W przypadku kiedy używamy fasoli suchej należy ją na noc namoczyć i na drugi dzień odlać wodę, zalać świeżą i ugotować do miękkości z dodatkiem 1 łyżeczki oliwy by skórka nie popękała.
Cebulę kroimy i szklimy na oleju z pestek winogron. Dodajemy listki laurowe, ziele angielskie, chilii. Dodajemy kiełbasę pokrojoną w plasterki (ja zdejmuję zawsze flak z kiełbasy). Mieszamy, chwilę podsmażamy i podlewamy delikatnie wodą. Dusimy pod przykryciem. Wrzucamy marchew (czasem ścieram na grubych oczkach, niekiedy kroję w plastry) oraz pomidory  z puszki i przecier. Czosnek najlepiej przecisnąć. Na końcu mieszamy całość z fasolą i komponujemy smak za pomocą przypraw. Gotujemy jeszcze ok. 10 minut.  

Podajemy z chlebem i dekorujemy natką pietruszki.

Bon Appétit!




wtorek, 24 kwietnia 2012

Sto lat! Sto lat!

No niestety muszę to przyznać, jestem o rok starsza! Ale czy aż tak się tym przejmuję? Nie, chyba nie. W końcu czujemy się na tyle, na ile wyglądamy, a w metrykę nikt mi nie patrzy :) Często słyszę, że wyglądam młodo (dziękuję za te miłe komplementy tym, którzy wiedzą że im właśnie dziękuję).
Ale nie o tym chciałam, bo oczywiście, o ile urodziny to odhaczenie kolejnego roku naszego życia, to przecież najpierw należy je odpowiednio uczcić! 
Podstawą jest tort urodzinowy! Oto mój pyszny biszkopt, na wiejskich jajkach, nasączony obficie ponczem z malibu, syropu ananasowego, limonki, przełożony marmoladą śliwkową z domowych przetworów, kremem kakaowo-czekoladowym i śmietankowym. Udekorowany wiśniami sokowymi własnej roboty w syropie cukrowym. Całość posypana wiórkami kokosowymi. 
Niebo w gębie! :)





niedziela, 22 kwietnia 2012

Ciabatty z płatkami owsianymi na mące orkiszowej

Smaczne i proste w przygotowaniu. Moja rodzina wprost szaleje za nimi, częstym dodatkiem do nich jest hummus. Wtedy smakują pysznie, ale można je jeść jak każde pieczywo, w towarzystwie wędlin czy serów. Można maczać w oliwie. 
Wystarczy mieć tylko drożdże w lodówce oraz płatki owsiane, by nie musieć ubierać się w deszczowy dzień i wychodzić w poszukiwaniu pieczywa :) Najważniejsze, że długo pozostają świeże, bo nie czerstwieją. 
To co pieczemy?


SKŁADNIKI na 2 ciabatty:

600 ml mąki (używam zazwyczaj orkiszowej typ 700 lub mieszam ją ze zwykłą pszenną)*
150 ml płatków owsianych
1 łyżka miodu
2 łyżki oliwy
400 ml ciepłej wody
łyżeczka soli
50g świeżych drożdży

oraz:
garść sezamu i słonecznika do posypania pieczywa**

* piekłam wiele razy te ciabatty i za każdym razem stosuję mąkę orkiszową jasną lub ciemną do wyboru, ale również mieszałam w równych proporcjach z mąką pszenną. Myślę, że odpowiednia będzie też mąka chlebowa)
** ciabatty można również urozmaicić dodając do ciasta pokrojone suszone pomidory, oliwki czy też suszone zioła

Odmierzamy miarką składniki. Wsypujemy do garnuszka lub innego naczynia płatki owsiane, dodajemy oliwę, miód, pokruszone drożdże i wszystko zalewamy wodą. Odstawiamy w ciepłe miejsce na parę minut, by drożdże się spieniły. Mąkę przesiewamy do dużej miski i dodajemy zawartość garnuszka. Wszystko mieszamy drewnianą łyżką. Na koniec dodajemy łyżeczkę soli.
Posypujemy wyrobione ciasto mąką, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do momentu, aż ciasto podwoi swoją objętość, tj. około 60 minut.
Po tym czasie dzielimy ciasto na pół i wyjmujemy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Staramy się uformować 2 wałeczki. Ciasto jest trochę rzadkie, będzie się nam kleić do rąk, ale właśnie takie ma być.
Ręce możemy polać oliwą.
Oba chlebki posypujemy sezamem i słonecznikiem.
Piekarnik powinien być nagrzany do 220 stopni z termoobiegiem. W tej temperaturze pieczemy nasze ciabatty ok. 8 minut, a następnie zmniejszamy temp. do 150 stopni i pieczemy jeszcze 12 minut. Po upieczeniu należy odczekać ok. 5 minut z otwarciem piekarnika.
Wyjmujemy ciabatty i wykładamy do ostygnięcia na kratkę.
Chlebki są płaskie, nigdy nie wyrosną zbyt wysoko, ale taki właśnie ich urok. Jeśli nie odpowiadają nam wąskie kromeczki, możemy przekrawać je wszerz.

Bon Appétit!


piątek, 20 kwietnia 2012

Francuska tarta z jabłkami



Z kuchni francuskiej czerpią najlepsi kucharze świata i choć ja się na niej znam średnio, bo oprócz serów, dobrego wina, zupy cebulowej czy deseru crème brûlée wiem niewiele, to jest coś jeszcze co kojarzy się z tym krajem!
Tarta, bo niej mowa, to ciasto wynalezione przez pomyłkę. Carolina i Stephanie to dwie siostry, które prowadziły wspólnie hotel Loret-Cher we Francji. Jedna  z nich, a mianowicie Stephanie zajmowała się hotelową restauracją i pewnego dnia pomyliła się z roztargnienia podczas pieczenia ciasta z jabłkami. To, co miało być na dole, było na górze i odwrotnie. Stephanie, kiedy zauważyła swoją pomyłkę postanowiła przewrócić na talerz ciasto inaczej niż się to zwykle robi i wyjść z tego cało. I w ten sposób zupełnie przypadkowo powstała tarta. Kruche ciasto, które okleja spód i brzegi foremki z dowolnie przez nas wybranymi nadzieniami. 

czwartek, 19 kwietnia 2012

Spaghetti z domowym pesto

Nie znam nikogo, kto nie polubił tego makaronu. Prostota tego dania sprawia, że jest ono idealne. Już nie kupuję pesto, robię je sama i to na wiele sposobów. Dodaję również pestki dyni lub słonecznika, jeśli nie mam orzechów pini, choć od jakiegoś czasu są u nas bardziej dostępne. Spróbujcie mojej wersji, a już nigdy nie kupicie gotowego pesto! A nadaje się nie tylko do makaronu, przetestujcie ze zwykłą kanapką, sałatką caprese lub jako sos do pizzy. Naprawdę polecam!



SKŁADNIKI:

porcja makaronu (użyłam pasta fresca Bucatini z CASA BURATTI jak i tu)
oliwa z oliwek
2 ząbki czosnku
parmezan do posypania

PESTO bazyliowo-pietruszkowe:
duża garść bazylii, najlepiej cały pęczek z 1 doniczki
mały pęczek natki pietruszki
100g orzechów piniowych
3 ząbki czosnku
1 łyżka octu balsamicznego
ok. pół szklanki startego sera parmezan, pecorino romano lub grana padano
10 łyżek oliwy z oliwek
2-3 łyżeczki soku z cytryny
świeżo mielony pieprz
szczypta soli morskiej

Pesto wykonałam w blenderze, ale również idealny do tego celu jest moździerz.
Bazylię i natkę wrzucamy do blendera z czosnkiem, orzeszkami (można je uprzednio uprażyć na patelni, dzięki czemu wydobędziemy z nich głębszy aromat), oliwą z oliwek, octem balsamicznym, sokiem z cytryny, odrobiną pieprzu i szczyptą soli. Miksujemy tak, aby pesto było trochę grudkowate. Dodajemy ser i chwilę mieszamy.

Makaron gotujemy al dente i odcedzamy. Na patelni rozgrzewamy ok. 2 łyżek oliwy z oliwek, wrzucamy pokrojony czosnek i chwilę rumienimy, dodajemy pesto, ilość zależna od tego, na ile osób przygotowujemy danie.
Można dodać trochę wody i łyżkę passaty pomidorowej.
Danie posypujemy świeżo startym parmezanem. Podajemy z listkiem bazylii. 
Jeśli robimy większą ilość pesto, to śmiało można je przechowywać w słoiczku w lodówce do ok. 2 tygodni.

Bon Appétit!






wtorek, 17 kwietnia 2012

Ciasto cytrynowe




Mokre, lekko zbite, może ciut za ciężkie, ale ten aromat cytryn jest bezcenny! Do tego smak wzmocniony dzięki intensywnemu cytrynowemu lukrowi. A pachnie w całym domu! Pyszne ciasto, łatwe w przygotowaniu i w sam raz na podwieczorek do herbatki. Już za nim tęsknię, chyba powinno nosić jakąś poetycką nazwę, np. "Cytrynowe westchnienie" :)

niedziela, 15 kwietnia 2012

Sałatka z kuskusem, tuńczykiem i selerem naciowym podana z pysznym dressingiem

Sałatka, którą robię od dawna i ma w mojej rodzinie wiernych fanów. Na kolację, na lekki obiad. Kolorowa, wiosenna. Smakuje wybornie. POLECAM!

Robię ją zawsze w dużej szklanej misie, a potem każdy sobie dzieli na porcje i zalewa dressingiem.


Przepis własny

SKŁADNIKI na 5 osób:
pełna szklanka kaszki kuskus
2 łodygi selera naciowego
duża czerwona cebula
pół słoika suszonych pomidorów
2 puszki tuńczyka
około 20 zielonych oliwek (na oko)
pomidorki koktajlowe (opcjonalnie)

DRESSING:
mały jogurt naturalny Danone
6 łyżek oliwy z oliwek extra vergine
2 łyżeczki octu białego winnego
2 łyżeczki musztardy
2 czubate łyżeczki miodu
sok wyciśnięty z całej limonki
2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
szczypta bazylii i natki pietruszki
świeżo zmielony kolorowy pieprz
szczypta słodkiej papryki

Kaszkę kuskus wsypać do metalowej miski, delikatnie posolić i zalać wrzątkiem ok. 1cm nad poziomem kaszki. Przykryć na ok. 5 minut by zwiększyła objętość. Przełożyć do innego naczynia i ostudzić.
W międzyczasie pokroić w piórka lub kostkę czerwoną cebulę, selera naciowego, pomidory suszone i oliwki na plasterki. Tuńczyka odcedzić i dodać do pozostałych składników.
Dokładnie wymieszać.
Polać przygotowanym dressingiem. Wymieszać. Podawać po delikatnym schłodzeniu z podpieczoną bagietką. 

Bon Appétit!



piątek, 13 kwietnia 2012

Łosoś grillowany z cytryną na ryżu jaśminowym z brokułami

Najprostszy sposób podania łososia, stosowany przeze mnie najczęściej, bo i w tej postaci jest najsmaczniejszy. Do tego ryż jaśminowy i brokuły w lekkim sosie. Wszystko skropione sokiem z cytryny. Smaczniej się nie da :)
To propozycja obiadu dla całej rodziny i w dodatku do przygotowania w pół godziny.
Do popicia proponuję wodę z listkami mięty i plasterkiem cytryny.


SKŁADNIKI dla 2 osób:
2 filety łososia
1 duża cytryna
świeżo zmielony pieprz
1 łyżka masła
szklanka ryżu jaśminowego
1 duży brokuł

SOS:
jogurt grecki duży
2 łyżki oliwy extra virgin
szczypta bazylii
świeżo zmielony pieprz
szczypta soli morskiej
wyciśnięty sok z połowy cytryny
2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
łyżka natki pietruszki


Filety oczyścić i umyć, osuszyć ręcznikiem papierowym. Skropić sokiem z cytryny, posypać świeżo zmielonym pieprzem, ułożyć po kawałeczku masła na każdym kawałku ryby. Ułożyć również ćwiartki cytryn, które będą potrzebne potem do skropienia potrawy.
Piec w 190 stopniach na funkcji grill ok. 15 minut.


Ryż uprażyć, brokuły podzielić na różyczki, umyć i obgotować w wodzie z 1 łyżeczką cukru przez 10 minut. Odcedzić i ostudzić. Przygotować sos. Wymieszać wszystkie jego składniki i tak przygotowanym gotowym sosem polać brokuły.

Bon Appétit!




czwartek, 12 kwietnia 2012

Tarta z musem czekoladowym, kardamonem i nutą cytrynową



Czeko, czeko, czekolada! Dziś Światowy Dzień Czekolady. Z tej okazji popełniłam tartę czekoladową. Kruche ciasto, lekki mus z gorzkiej i mlecznej czekolady, skórka z cytryny i kardamon.
Czy można oczekiwać czegoś więcej na poprawę nastroju? Chyba nie! :)

wtorek, 10 kwietnia 2012

Tort marchewkowy



Święta, święta i po świętach! Było różnorodnie, i deszcz, i śnieg, i słońce. Na pewno jednak było smacznie :) Ale czas już o tym zapomnieć, bo tegoroczne Święta Wielkanocne to już historia. Tym postem zakończę ten świąteczny temat, bo chcę Wam jeszcze powiedzieć o czymś przepysznym. Oprócz drożdżowych bab, makowca, mazurka i innych pyszności zagościł u mnie w tym roku tort marchewkowy. No i z całą pewnością mogę stwierdzić, że często będzie wracał :) 
Piekłam już ciasto marchewkowe (przepis tutaj ) i wtedy obiecałam, że przełożę go jakąś masą i tak też właśnie uczyniłam. Pokusiłam się o szukanie odpowiedniego przepisu w internecie, ale takiego, który w pełni by mnie zadowolił nie znalazłam, dla tego zasugerowałam się jedynie przepisem na stronie Kwestii Smaku, jednak mimo to wprowadziłam sporo zmian. Nie dlatego, żeby tamten mi się nie podobał, jednak chciałam zrobić coś bardziej swojego :) 
Tort wyszedł idealny! Połączenie wszystkich smaków, dopasowanie bakalii i przypraw czyni go naprawdę smacznym. A co najważniejsze tata zjadł, nie wiedząc, że jest tam marchewka. Gdybym zdradziła prawdę, to by pewnie nie ruszył. Dlatego, jeśli nie chcecie zrazić swoich gości, nie mówcie o tym tajemnym składniku przed poczęstunkiem :)

piątek, 6 kwietnia 2012

Wielkanoc

Zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych, smacznego jajeczka i Mokrego Dyngusa życzy wszystkim czytelnikom bloga Bon Appétit - Agata! 

Mam nadzieję, że Wasze świąteczne jedzonko będzie tak dobre, jak u mnie, a po świętach nie będziecie musieli od razu pędzić na siłownię! Chyba że z przyjemnością, jak ja :) Pamiętajcie, że wszystko z umiarem :) Aaa ciekawe jakie potrawy goszczą na Waszych stołach i co lubicie najbardziej podczas tych Świąt? Napiszecie?
Pozdrawiam!


czwartek, 5 kwietnia 2012

Śledzie w sosie jogurtowo-musztardowym

Po tych wszystkich słodkościach na blogu z przewagą masy budyniowej, aż głupio zamieszczać przepis na śledzie, ale że jestem w fazie przygotowań świątecznych to mam nadzieję, że mi to wybaczycie? A nóż widelec może zdążycie jeszcze je przygotować na święta! To jeden z moich ulubionych przepisów na śledzie, ale właściwie robię je tylko na Wielkanoc. Bardzo proste do zrobienia, idealne w połączeniu ze świeżym pieczywem. Następnym razem postaram się zamieścić przepis na inne śledzie, jak np. z pomidorami suszonymi lub korzenne. 
(Tak, tak jestem śledziarą) :)



SKŁADNIKI:
400g śledzi (ok.10 filetów matjasów)
1 duże jabłko ze skórką pokrojone w półplasterki
1 duża cebula pokrojona w piórka

MARYNATA:
mały jogurt naturalny Danone
2 łyżki majonezu
1 łyżka śmietany 18%
2 duże łyżki musztardy chrzanowej
świeżo wyciśniety sok z połowy cytryny
2 łyżeczki octu winnego
szczypta curry
świeżo zmielony kolorowy pieprz
pół łyżeczki cukru
1 mały ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę



Śledzie namoczyć i wypłukać, by nie były zbyt słone. Pokroić w mniejsze kawałki. 
Przygotować marynatę ze wszystkich składników i dokładnie wymieszać. Cebulę pokroić i zalać wrzątkiem na ok. 5 minut, a następnie odsączyć z wody. 
Układać w płaskim naczyniu (z przykryciem) warstwowo kolejno śledzie, posypując piórkami cebuli i układać półplasterki jabłka. Polewać sosem.  Na wierzchu udekorować dowolnie plasterkami cytryny, jabłkami lub posiekanym koperkiem.
Śledzie najlepiej przygotować na ok. 48 godzin przed podaniem. 

Bon Appétit!


środa, 4 kwietnia 2012

Tiramisu

Tiramisu do deser, który się albo kocha, albo nienawidzi :) Fantastyczne połączenie biszkoptów, kawy espresso, likieru Amaretto i serka mascarpone. Ja zdecydowanie to kocham :) Robiłam go już na różne sposoby, ale ten poniżej sprawdza się w 100%, a co najważniejsze każdemu smakuje. Tym razem prezentuję tiramisu podane w pucharkach, ale niekiedy zdarza mi się robić w tortownicy dla większej ilości osób.  Wtedy kroję na równe trójkątne porcje, wyjmuję łopatką, podaję z listkiem mięty i gałką lodów waniliowych.
Każdy obiad podawany we Włoszech kończy się jakimś deserem i małą filiżanką espresso, tiramisu jest najczęsciej wybieranym klasykiem. Jednak w każdym miejscu smakuje inaczej. 
Do dziś trwa spór kto wynalazł ten bajeczny deser i w jakim regionie pojawił się on najwcześniej.
Myślicie, że tiramisu działa na zmysły? :)




SKŁADNIKI na 4 spore pucharki:

1 duże opakowanie serka mascarpone 250g
biszkopty savoiardi
1 całe jajko + 3 żółtka
50g cukru (może być cukier puder)
200 ml świeżo zaparzonej mocnej kawy espresso z dodatkiem 2 łyżeczek cukru oraz 1 łyżeczką czekolady rozpuszczalnej lub kakao
ok. 4 łyżek likieru Amaretto lub więcej :)
kieliszek Baileys
gorzka czekolada do posypania lub kakao dobrej jakości

Kawę parzymy i studzimy. Dodajemy alkohol. Odstawiamy.
Jajko oraz żółtka ubijamy z dodatkiem cukru na białą masę. Dodajemy serek mascarpone i chwilę miksujemy do uzyskania gładkiej konsystencji.
Biszkopty maczamy obficie z dwóch stron w kawie i układamy w pucharkach, następnie nakładamy masę, posypujemy każdą z wartstw kakao, czynność powtarzamy i układamy kolejną warstwę. Ostatnią warstwą jest zawsze ta z sera. Wierzch deseru posypujemy kakao lub startą gorzką czekoladą (ja wolę czekoladę). Wstawiamy tiramisu do lodówki na parę godzin. 

Bon Appétit!